środa, 4 lutego 2015

Biegam bo lubię - najlepsza motywacja to własny Dream Team

4 komentarze
Moja aktywność sportowa... nigdy w tym nie byłam dobra. A nawet nigdy nie sprawiało mi to specjalnej przyjemności. Owszem, jeździłam na rowerze... od czasu do czasu, czasami zakładałam narty... (raz w roku), nigdy nie biegałam, bo i po co miałam to robić? Rozmiar 36 był dla mnie odpowiedzią na wszelkie wątpliwości, czy potrzebuję sportu czy nie.
Ale sytuacja zmieniła się przy innej cyfrze... Było to 34. 
Tyle lat skończyłam w rozmiarze 38 i poczułam, że jednak potrzebuję tej aktywności. I wcale nie chodziło mi o powrót do rozmiaru 36, ale tak dla siebie, dla endorfin i dla zdrowia.
Nie było łatwo. Brakowało mi motywacji, czasu i właściwego celu. Dużo pracowałam, późno wracałam do domu, miałam wiele zajęć. Nie potrafiłam się sama zmotywować. Ale z pomocą przyszedł mój prywatny Dream Team, czyli Piotr i Martyna. 
Dzięki Piotrowi nauczyłam się jeździć na nartach i łyżwach, miałam z kim biegać wieczorami, zaczęłam odwiedzać siłownię. Dzięki Martynce narty były dla mnie przyjemnością, no bo jak mogłam pozwolić na to, aby sama spędzała czas na stokach. Wykorzystywałyśmy też ten czas na ploteczki. Dzięki obojgu, zaczęłam częściej jeździć na rowerze. A dzięki sobie zaczęłam systematycznie urządzać swoje piesze wycieczki np. do pracy i z pracy do domu.
Jest lepiej, ale nie będę oszukiwać, że nagle stałam się sportową fanką. Dalej potrzebuję mojego Dream Team.
Polubiłam bieganie, dlatego postawiłam sobie cel na 2015 rok - przebiegnę 500 km! Niby nie jest to wiele, bo tylko niecałe 2 km dziennie. Jednak potrzebowałam do tego celu Piotra. Nie lubię sama biegać. Zaproponowałam więc Piotrowi, aby dołączył do mojego celu. Założyliśmy prywatną rywalizację na Endomondo i zliczamy przebiegane kilometry. Na pierwszą osobę, która zrealizuje ten cel czeka atrakcyjna nagroda :) I w ten sposób bieganie stało się dla nas przyjemnością a nie koniecznością.
A dzisiaj otrzymałam wiadomość od Endomondo :)
Muszę przyznać, że bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła a nawet dodatkowo zmotywowała :)

A jak u Was z tą aktywnością? 
Biegacie? Lubicie się ruszać?
A może aktywność fizyczna pojawiła się na Waszej liście postanowień na rok 2015?

Jeśli Wy też macie problem z podniesieniem się z kanapy, to polecam skompletowanie swojego sportowego Dream Team, który zagwarantuje Wam świetną zabawę i dodatkową motywację. Pamiętajcie, że zazwyczaj cele przerastają nas wtedy, kiedy mierzymy się z nimi w samotności. Czasami dobra muzyka w słuchawkach, markowe buty sportowe czy modny strój, to za mało. Szukajcie swojego Dream Team obok siebie :)

4 komentarze

  1. bardzo dobry wynik jak na styczeń! Mimo zimna biegałaś i to się ceni. Ja mimo wszystko czekam na cieplejsze dni, a te według prognozy pogody nadejdą już w czwartek. Buty przygotowane a więc mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu ruszę do boju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      To był bardzo dobry miesiąc :) A zima też nie była taka straszna. Udanego startu życzę i pozdrawiam.

      Usuń
  2. ..http://modastylzycie.blogspot.com/
    Ja tak polubiłam bieganie że nie mam problemów z motywacją.Czasem mi się nie chce ale wtedy przypominam sobie o tym uczuciu satysfakcji które zawsze towarzyszy mi po biegu i to wystarcza.Od roku biega też moja córka którą dość długo namawiałam do biegania kiedy próbowała schudnąć.W końcu ją namówiłam schudła a teraz biega bo to naprawdę polubiła.Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, fajnie, że biegasz i że namówiłaś do biegania córkę. Też lubię to uczucie już po przebiegnięciu. I nawet teraz, kiedy piszę odpowiedź, mam ochotę na krótki bieg ;)
      Pozdrawiam i zapraszam ponownie.

      Usuń

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>