środa, 13 stycznia 2016

Nie trać energii - 11 zjadaczy oraz 8 ładowaczy Twojej energii

2 komentarze
Czujesz, że nie masz już siły i brakuje Ci motywacji do działania? Jesteś zestresowana? Zbyt dużo rzeczy dzieje się w Twoim życiu? A może nie masz na nic ochoty i najchętniej zostałabyś w domu (najlepiej pod puchatą kołderką)? Najwyższy czas na zmiany! Warto poszukać sposobów na "prostsze" życie. Sprawdź co może powodować utratę Twojej energii i  wyeliminuj to! A w nagrodę mam też kilka przykładów doładowania się energią :)
Nikt nie może pozbawić Cię Twojej energii bez Twojej zgody. (Regina Brett)
Lubię siebie i swoje życie, lubię też swoją pracę i jestem silną osobą. Bardzo często mam takie dni, kiedy czuję się wspaniale i czuję że żyję. Mam wtedy pozytywne nastawienie do siebie i swojej pracy. Ale są także dni, kiedy nic mi się nie chce, najchętniej przeleżałabym cały dzień w łóżku, marudzę i zrzędzę... Nie lubię tych dni, dlatego przyjrzałam się tym gorszym dniom. Chciałam sprawdzić, co takiego się dzieje, że odbiera mi siły i chęci do działania oraz co powoduje, że czuję się zmęczona i przytłoczona obowiązkami. 
Co pozbawia mnie energii?
1. Na pewno jest to pogoda. Nie lubię tego jesienno-zimowego okresu, kiedy mamy tak mało słońca, dni są ponure i bardzo krótkie. Gdy świeci słońce, od razu jakoś radośniej robi mi się na duszy.
2. Spędzanie wielu godzin online - tak, tak... mowa głównie o portalach społecznościowych. Nie jest to łatwe, bo moje blogowanie wymaga bycia online a ja lubię to blogowanie, jednak wiem też, że można ograniczać czas, który spędzam z laptopem czy telefonem. 
3. Spędzanie połowy dnia w łóżku - na szczęście nie mam zbyt wielu okazji do takiego lenistwa, bo od rana muszę już być na nogach, ale w weekendy, potrafiłam leżeć w łóżku do południa. Zgadzam się, że dobrze czasem zrobić sobie leniwy poranek, ale zbyt długie leżenie w piżamie odbiera chęci do działania, rozleniwia i sprawia, że życie przecieka mi przez palce.
4. Szybkie, niepełnowartościowe śniadania - pisałam o tym już na blogu. Śniadanie to podstawa! A jeszcze jeżeli dołożymy do tego zbyt małą ilość posiłków w ciągu dnia, to spadek energii mamy gwarantowany... Gdy jem regularnie i zdrowo, czuję się silniejsza i mam więcej energii. Organizm potrzebuje paliwa. Szybka i słodka przekąska w ciągu dnia doda mu energii jedynie na chwilę, po czym spowoduje znacznie większe osłabienie. Dlatego niezwykle ważne jest regularne jedzenie. Staram się tego pilnować, ale nie jest to łatwe ze względu na charakter mojej pracy. Niestety, zdarzają się dni, kiedy nie mam czasu na śniadanie i pierwszym porządnym posiłkiem jest obiad.
5. Brak ruchu - kiedy biegałam, nie tylko miałam więcej energii, ale także psychicznie czułam się lepiej. Niestety, w tym przypadku też odnoszę porażkę, jak w przypadku regularnego jedzenia.. Nie mam na tyle motywacji, aby powrócić do regularnego biegania. Przegrywam sama ze sobą i odpuszczam  - a wtedy wygrywa zniechęcenie. Pamiętajcie, że aktywność fizyczna powoduje, że wytwarzają się endorfiny, czyli hormony szczęścia i jest najlepszym lekarstwem na sezonową depresję.
6. Toksyczne znajomości - utrzymywanie kontaktu z ludźmi, którzy mi dobrze nie życzą, nie szanują mojej pracy, są złośliwi, obgadują innych, albo przelewają swoje problemy i frustracje na mnie sprawia, że czuję się przytłoczona ich obecnością, czasami nawet zaczynam wątpić w siebie i swoje umiejętności, i w efekcie przestaję się rozwijać. Od takich ludzi staram się odcinać.
7. Snucie dalekosiężnych planów - nie mam nic przeciwko planowaniu, wprowadziłam je nawet u siebie, ale zbyt ścisłe trzymanie się planów sprawia, że czasem nie dostrzegam okazji, która przydarza się nieoczekiwanie i spontanicznie.
8. Perfekcjonizm - jeśli starasz się być we wszystkim perfekcyjna, to naprawdę będziesz tylko przeciętna. Nie da się być najlepszym we wszystkim:). Warto wybrać to, co naprawdę sprawia nam radość i podążać tą ścieżką. To chyba mój największy "zjadacz" energii. Do pewnego momentu był nawet przydatny, bo chłonęłam wiedzę jak gąbka i wprowadzałam ją w życie. Poprawiałam i polepszałam siebie i swoje życie. Ale od czasu zrozumienia, że perfekcjonizm "zabija" - walczę z nim, pozwalając sobie na drobne niedociągnięcia i większą spontaniczność.
9. Zajmowanie się wieloma rzeczami naraz - zdarzało się, że gdy jadłam, przeglądałam telefon, albo czytałam książkę. O ile z książką nie mam problemu, bo czytanie jest zajęciem, które niezwykle mnie relaksuje, o tyle jedzenie z telefonem w ręku jest niedopuszczalne! Nie wspomnę o tym, jaki przykład dawałam swojej córce. To się oczywiście już zmieniło:)
10. Bałagan w domu - bardzo rozprasza mnie bałagan w mieszkaniu – niepościelone łóżko, sterta naczyń w zlewie, pranie, które suszy się od tygodnia. Znacznie lepiej funkcjonuję i pracuję w ogarniętej przestrzeni. Dlatego, gdy wstaję rano od razu zabieram się za drobne porządki. Zajmuje mi to dosłownie 15 minut. W pracy też lubię porządek, dlatego dbam o swoje miejsce pracy.
11. Nieumiejętne odpoczywanie - efektywny odpoczynek jest tak samo ważny jak praca. Gdy jestem zmęczona, praca idzie mi znacznie wolniej, jestem drażliwa i niechętnie podejmuję się jakichkolwiek działań. Odpoczynek to nie przeglądanie internetu albo spędzanie czasu przed telewizorem (choć lubię czasami obejrzeć dobry film), ale przede wszystkim zregenerowanie organizmu, dostarczenie mu odpowiedniej dawki ruchu, świeżego powietrza, zdrowego pożywienia i snu.
Skoro wymieniłam rzeczy, przez które tracę energię, warto byłoby także wymienić te, które wpływają, że ta energia do mnie wraca. A co przywraca mi energię?
1. Żyję tu i teraz - ważne jest celebrowanie momentów. Dostrzegam piękno chwili, kiedy na przykład jemy wspólne posiłki, za oknem świeci słońce, a ja mam chwilę by usiąść spokojnie z książką w ręku. Uwielbiam podróże - jest to dla mnie prawdziwy odpoczynek. To właśnie "momenty" czynią mnie szczęśliwą, a nie ujmowanie życia jako całości, które nie musi być przecież perfekcyjne.
2. Wysypiam się - uwielbiam przesiadywanie nad swoją pasją do 1 w nocy. Ale czasami dostaję sygnał od mojego organizmu, że powinnam się zregenerować i wyspać. Zawsze słucham grzecznie tego "sygnału":) I kładę się grzecznie spać.
3. Ustalam priorytety - zaczęłam lepiej planować, ustalam sobie priorytety. Robię to, co dziś jest najważniejsze. Jednego dnia będzie to przygotowanie postu, sesji, innego ogarnięcie projektu. Nie narzucam sobie zbyt dużej ilości obowiązków jednego dnia, bo świadomość, że czeka mnie jeszcze tyle do zrobienia, odbiera mi chęci do działania, dlatego skupiam się tylko na tych najważniejszych.
4. Ruch na świeżym powietrzu - siłownia nie jest dla mnie wystarczająco motywująca, choć wiem, że lepiej wyjść na siłownię, niż leżeć na kanapie. Wiem, też że mój organizm oprócz dawki ruchu potrzebuje dotlenienia - dlatego kiedy tylko mogę, idę na spacer. Do pracy zamiast komunikacją, idę spacerkiem. Po spacerze mam znacznie więcej energii.
5. Odpoczywam bez zbędnych rozpraszaczy - internet, telewizor, hałas... Odpoczynek, który jest przerywany ciągłym sprawdzaniem Facebooka czy poczty e-mail, nie jest efektywny. Pracuję nad tym, by dawać sobie czas offline i odpoczywać od pracy.
6. Nie narzekam - marudzenie sprawia, że nie dostrzegamy pozytywów, a jedynie skupiamy się na negatywnych stronach życia. Jeśli czuję, że mam ochotę ponarzekać, nie wypowiadam moich marudnych myśli na głos. Jeśli ich nie słyszę, to tak jakby ich w ogóle nie było. Ignoruję je:). Po pewnym czasie, negatywnych myśli jest mniej, aż w końcu prawie w ogóle ustają. Można wyrobić w sobie nawyk takiego pozytywnego myślenia. Trzeba włożyć w to odrobinę pracy, ale to co otrzyma się w zamian, jest tego warte.
7. Nie odkładam ważnych spraw na później - im dłużej odkładamy jakiś temat, tym trudniej do niego się zabrać. Dlatego nauczyłam się, aby najważniejsze sprawy robić na początku dnia, a potem zajmować tymi mniej ważnymi. Dla mnie najważniejsze jest skupienie. Jeśli wyeliminuję niepotrzebne rozpraszacze, jestem w stanie przez długi czas skupić się na jednej czynności.
8. Jestem wdzięczna za to co przynosi życie - wierzę, że wszystko ma swój cel, że pewne rzeczy, nawet te przykre, które mnie spotykają są po coś. Jeśli nawet nie widzę tego teraz, za jakiś czas dostrzegam jak wszystkie puzzle zaczynają do siebie pasować. Jestem wdzięczna za to, co mam dobrego, ale też za to wszystko co nie jest mi obecnie dane. Ufam, że na wszystko w życiu przychodzi czas, a najlepsze jeszcze przede mną :)
To jest moich 8 sposobów ładowanie energii, a dzięki temu łatwiejsze życie.A Wy jakie macie sposoby?

2 komentarze

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>