Dzisiejsze czasy nie sprzyjają odczuwaniu poczucia harmonii i głębokiego relaksu. Przez cały dzień towarzyszy nam pośpiech, napięcie i nadmiar obowiązków, co nie sprzyja odczuwaniu spokoju i ogranicza nasz poziom zadowolenia z życia. Jak żyć spokojniej i utrzymać poczucie wewnętrznej harmonii?
Szukając inspiracji i wskazówek dotyczących tego tematu, trafiłam na filozofię życia Aloha, która oznacza w praktyce harmonijne życie w stanie jedności umysłu i serca z doskonałością natury. Rdzenni mieszkańcy Hawajów od tysięcy lat znają sposoby na to, jak zadbać o swój spokój wewnętrzny.
Pierwsza z naczelnych zasad Aloha głosi: dla poczucia wewnętrznej harmonii niezbędna jest akceptacja rzeczywistości takiej, jaka jest, i zaufanie, że wszystko się dzieje w odpowiednim momencie, jest nam do czegoś potrzebne i generalnie takie, jak być powinno. Niestety, jest to bardzo trudne do osiągnięcia w kulturach zachodnich...
Wciskasz w windzie guziki, które są już wciśnięte?:) A może klikasz kilka razy w ten sam przycisk, gdy komputer wolniej działa?:) Albo, może denerwują cię ludzie, którzy powoli idą lub wolno mówią?:) A może niecierpliwisz się w korkach?:) Te wszystkie zachowania świadczą o tym, że nie żyjesz w Aloha, a co za tym idzie – doświadczasz stresu i niepotrzebnie tracisz energię.
Szukając inspiracji i wskazówek dotyczących tego tematu, trafiłam na filozofię życia Aloha, która oznacza w praktyce harmonijne życie w stanie jedności umysłu i serca z doskonałością natury. Rdzenni mieszkańcy Hawajów od tysięcy lat znają sposoby na to, jak zadbać o swój spokój wewnętrzny.
Pierwsza z naczelnych zasad Aloha głosi: dla poczucia wewnętrznej harmonii niezbędna jest akceptacja rzeczywistości takiej, jaka jest, i zaufanie, że wszystko się dzieje w odpowiednim momencie, jest nam do czegoś potrzebne i generalnie takie, jak być powinno. Niestety, jest to bardzo trudne do osiągnięcia w kulturach zachodnich...
Wciskasz w windzie guziki, które są już wciśnięte?:) A może klikasz kilka razy w ten sam przycisk, gdy komputer wolniej działa?:) Albo, może denerwują cię ludzie, którzy powoli idą lub wolno mówią?:) A może niecierpliwisz się w korkach?:) Te wszystkie zachowania świadczą o tym, że nie żyjesz w Aloha, a co za tym idzie – doświadczasz stresu i niepotrzebnie tracisz energię.
Hawajczycy zdecydowanie preferują spokojne przyjmowanie teraźniejszości, życie tu i teraz bez pośpiechu. Mówią też: „Wy macie zegarki, a my mamy czas” – dla nich chwila obecna jest jedynym miejscem, w którym istnieje rzeczywistość. A brak cierpliwości oznacza dla nich brak zaufania, że to, co jest, jest takie, jakie ma być. Zaufanie w Aloha to nie zaufanie czemuś zewnętrznemu, tylko sobie i swojemu sercu oraz temu, że doświadcza nas to, co jest nam potrzebne.
O tym, jak istotna dla poczucia spokoju wewnętrznego jest akceptacja rzeczywistości, pisze ciekawie Eckhart Tolle w książce „Potęga teraźniejszości”.Tolle zauważa, że nasz permanentny brak spokoju wewnętrznego bierze się z tego, że przez większość życia albo analizujemy przeszłość, albo myślimy o przyszłości, i to najczęściej w kontekście niezadowolenia z błędów, które popełniliśmy, i obawy przed tym, czy sprostamy temu, co się wydarzy. Rzadko jesteśmy obecni w chwili teraźniejszej, która jest dla nas najmniej stresująca z tego względu, że ma w sobie największą dozę pewności, co się dokładnie dzieje, i daje nam największą możliwość adekwatnego działania i kontrolowania sytuacji, a także faktycznego doświadczania pozytywnych emocji – takich jak radość, zadowolenie i głęboki spokój. Ciągłe analizowanie błędów przeszłości powoduje tylko rosnące niezadowolenie. Z kolei nadmierne tworzenie scenariuszy przyszłych wydarzeń powoduje albo lęk przed tym, co się może stać, albo bujanie w obłokach i brak kontaktu z tym, co może nas cieszyć teraz.
ŻYJ W TERAŹNIEJSZOŚCI I AKCEPTUJ RZECZYWISTOŚĆ TAKĄ, JAKA JEST
O tym, jak istotna dla poczucia spokoju wewnętrznego jest akceptacja rzeczywistości, pisze ciekawie Eckhart Tolle w książce „Potęga teraźniejszości”.Tolle zauważa, że nasz permanentny brak spokoju wewnętrznego bierze się z tego, że przez większość życia albo analizujemy przeszłość, albo myślimy o przyszłości, i to najczęściej w kontekście niezadowolenia z błędów, które popełniliśmy, i obawy przed tym, czy sprostamy temu, co się wydarzy. Rzadko jesteśmy obecni w chwili teraźniejszej, która jest dla nas najmniej stresująca z tego względu, że ma w sobie największą dozę pewności, co się dokładnie dzieje, i daje nam największą możliwość adekwatnego działania i kontrolowania sytuacji, a także faktycznego doświadczania pozytywnych emocji – takich jak radość, zadowolenie i głęboki spokój. Ciągłe analizowanie błędów przeszłości powoduje tylko rosnące niezadowolenie. Z kolei nadmierne tworzenie scenariuszy przyszłych wydarzeń powoduje albo lęk przed tym, co się może stać, albo bujanie w obłokach i brak kontaktu z tym, co może nas cieszyć teraz.
NIE UŻYWAJ ETYKIETKI „PROBLEM”
Już wiecie, że tylko prawdziwe, uważne bycie tu i teraz pozwala nam odczuwać głęboki spokój wewnętrzny. Ale warunkiem jest odpowiednie podejście do problemów. Według Eckharta Tolle, w chwili obecnej nie istnieje coś takiego jak problem – są tylko sytuacje, z którymi się trzeba rozprawić albo zaakceptować je jako element danej chwili, dopóki same się nie zmienią lub nie okaże się, że już dojrzeliśmy do rozprawy z nimi. Jeśli jednak zamiast stosować jedno z tych dwóch rozwiązań, nie tylko nie podejmujemy działań, ale jednocześnie też nie umiemy zaakceptować sytuacji – wtedy cała nasza energia jest zablokowana przez ten „problem” i doświadczamy przez to wielu negatywnych emocji oraz stresu.
Wewnętrzny spokój możesz znaleźć tylko wtedy, gdy nie będziesz stawiać oporu temu, co jest. Musisz zamienić opór na akceptację i uległość. Nie oznacza to, że masz akceptować każdą niepożądaną czy niemiłą sytuację życiową już na zawsze, że nie możesz jej zmienić – chodzi tu o akceptację bieżącej chwili, że taka, jaka jest, taka widocznie miała być i nie ma sensu się dłużej na nią złościć czy użalać. Zamiast tego warto się skoncentrować na decyzji – czy działam teraz, by ją zmienić, czy akceptuję spokojnie ten stan na teraz i nie działam.
WYBACZAJ NIEDOSKONAŁOŚCI
Kolejnym filarem życia w Aloha jest zadowolenie z siebie i z tego, co nas otacza. Oznacza to czucie się pewnym i bezpiecznym. To także postawa wybaczenia i życzliwości – po pierwsze wobec siebie, po drugie wobec naszych wrogów - aby złość nie niszczyła nas samych. I wreszcie – wybaczenie najbliższym i przyjaciołom – bo paradoksalnie to wobec nich i wobec siebie, a nie wobec wrogów, mamy najwięcej oczekiwań i pretensji.
Według mieszkańców Hawajów na poczucie spokoju wewnętrznego mocno wpływa jakość relacji międzyludzkich. Gdy są harmonijne i pełne bliskości, umacniają nasz wewnętrzny spokój i dostarczają radości. Jeśli doświadczamy w relacjach dużo napięć, pomocne jest tutaj tłumaczenie komunikatów pełnych wzajemnych ocen, oskarżeń i pretensji na język potrzeb i emocji, który jest neutralny, tzn. nie wywołuje w drugiej osobie poczucia, że jest atakowana albo oceniana i dzięki temu pozwalają wzajemnie się zrozumieć.
Według mieszkańców Hawajów na poczucie spokoju wewnętrznego mocno wpływa jakość relacji międzyludzkich. Gdy są harmonijne i pełne bliskości, umacniają nasz wewnętrzny spokój i dostarczają radości. Jeśli doświadczamy w relacjach dużo napięć, pomocne jest tutaj tłumaczenie komunikatów pełnych wzajemnych ocen, oskarżeń i pretensji na język potrzeb i emocji, który jest neutralny, tzn. nie wywołuje w drugiej osobie poczucia, że jest atakowana albo oceniana i dzięki temu pozwalają wzajemnie się zrozumieć.
Każdy komunikat, który wysyłamy do innych ludzi (słowami lub zachowaniem), można uprościć do jednej z dwóch opcji: „proszę, pomóż mi zaspokoić moją ważną potrzebę” lub „dziękuję, że pomogłaś/eś mi zaspokoić moją ważną potrzebę”. Uczenie się rozumienia emocji i bazowych informacji zawartych w komunikatach, które sobie przekazujemy, jest jak nauka nowego języka. Ogromnym odkryciem było dla mnie uświadomienie sobie, że tak naprawdę krytyka jest prośbą o pomoc, odmowa – zadbaniem o jakość relacji, a złość – informacją, że mam niezaspokojoną jakąś ważną potrzebę, ale jednocześnie jest we mnie opór wobec rzeczywistości i wiele oceniających myśli. Jeśli nauczymy się mówić językiem potrzeb i uczuć, odkryjemy, że inni ludzie nie stoją nam na drodze do szczęścia.
Kolejną regułą istotną dla poczucia wewnętrznego spokoju jest wyznawana przez Hawajczyków zasada ha´aha´a, która mówi o tym, że na świecie jest dostatecznie dużo wszystkiego, więcej nawet niż potrzebujemy, dlatego nie musimy konkurować ani walczyć z innymi o to, by doświadczać tego, czego chcemy. Hawajczycy wierzą, że jest pod dostatkiem bogactwa, miłości i radości. Jednak w tej obfitości tkwi też pewna pułapka – otóż nieszczęścia, niedostatku i braku też jest pod dostatkiem. Jeżeli odczuwasz brak, to jest to dostatek braku. A wynika to z tego, że dostajesz to, na czym się koncentrujesz.
Hawajczycy przekonują, by zaufać, że nie musimy walczyć, udowadniać swojej wartości ani się porównywać z innymi. W końcu tak jak każdy inny człowiek jesteśmy ważni i wyjątkowi. Ale to też oznacza, że nie jesteśmy warci więcej niż inni. Aby doświadczać obfitości, warto rozwijać skromność i pokorę, które pozwalają nie wywyższać się ponad innych, a zamiast tego odczuwać wdzięczność.
Chodzi więc o to, by po pierwsze zadbać o spokój umysłu (poprzez jak najczęstsze bycie w teraźniejszości i akceptację tego, co jest), po drugie utrzymywać spokój emocji w relacjach (kontakt z emocjami i potrzebami oraz ich umiejętne wyrażanie i odczytywanie u innych), a po trzecie – dbać o spokój ducha (poprzez poczucie jedności z innymi).
Zdaniem Hawajczyków – świat zewnętrzny jest odbiciem naszego świata wewnętrznego. Jeżeli jesteśmy wściekli albo przestraszeni – to taka jest też rzeczywistość, której doświadczamy. Jeżeli twoje odbicie – twoja rzeczywistość – ci się nie podoba, to jesteś odpowiedzialny za to, by to zmienić. Zmienić w sobie, bo bez tego w lustrze nic się nie zmieni (nie ma sensu robić makijażu na lustrze lub zmieniać lustra, bo nie podoba nam się nasza twarz). Jesteśmy odpowiedzialni za swoje myśli, emocje, zachowania i reakcje. Ta odpowiedzialność daje wolność – wychodzimy z roli ofiary.
Każdy człowiek i cała rzeczywistość są idealne takie, jakie są. Trudne emocje to wewnętrzne dziecko, którym się trzeba zaopiekować, by odczuwać spokój. Jak to zrobić? Poprzez cztery magiczne zwroty wypowiadane do siebie: przepraszam, wybacz mi, kocham cię i dziękuję.
Każdy człowiek i cała rzeczywistość są idealne takie, jakie są. Trudne emocje to wewnętrzne dziecko, którym się trzeba zaopiekować, by odczuwać spokój. Jak to zrobić? Poprzez cztery magiczne zwroty wypowiadane do siebie: przepraszam, wybacz mi, kocham cię i dziękuję.
Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń