poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Bądźmy dla siebie dobre, nie tylko na wiosnę!

2 komentarze
Czy potrafisz powiedzieć, co w sobie lubisz i doceniasz? Wiele kobiet, słysząc to pytanie, nie odpowiada lub mówi “Nie mam pojęcia” czy “A co ja mogę w sobie lubić?”. A dzieje się tak, dlatego, że hodujemy w głowach negatywne przekonania na swój temat i kiedy się potkniemy, zamiast podejść do siebie z życzliwością, pozwalamy, by do głosu dochodził nasz wewnętrzny krytyk. Co zrobić, żeby to zmienić? Najlepiej, zmienić swoje myślenie na swój temat. W końcu to my zarządzamy tym, co mamy w głowie.:)
Mężczyznom jakoś łatwiej... Kobiety mówią: „Ale ja nie wiem, co ja w sobie lubię”. A dostrzeganie i nazywanie swoich zalet, silnych stron, talentów i docenianie siebie jest ogromnie ważne. Jak ludzie mają dostrzegać w Tobie zasoby, których ty sama nie widzisz? Jeśli cały czas sobie powtarzasz, jaka jesteś głupia i beznadziejna, to jak możesz się spodziewać, że siebie polubisz?
Same sobie wmawiamy, że nie ma w nas nic wyjątkowego, nic do lubienia. A dlaczego to robimy? Bo kiedy oceniamy działa przede wszystkim nasz rozum i intelekt. Warto trochę go odłączyć i dać dojść do głosu emocjom i duchowości. Bo ludzie są wszystkim po trochu, dlatego potrzebują i rozumu, i emocji i duchowości, która jest ich relacją ze wszechświatem. Tu nie chodzi o żadne gongi, dymki i kadzidełka.:) Duchowość to system przekonań, czyli to, w co wierzysz. Jeśli postanowisz uwierzyć, że jesteś wartościową osobą, to zaczniesz się tak zachowywać i tak siebie traktować. Nasze przekonania sterują naszymi zachowaniami. W głowie będzie ci się pojawiać coraz więcej pozytywnych myśli, a im lepiej będziesz myśleć o sobie, tym więcej pozytywnych uczuć będziesz miała w stosunku do siebie. A w końcu, kiedy usłyszysz coś miłego, powiesz sobie: „No, ja zawsze wiedziałam, że jestem wartościową osobą”. I zamiast myśleć: „O, ten mi mówi coś miłego, bo pewnie czegoś chce”, zaczynamy dostrzegać w ludziach życzliwość.
Lubisz coś w kimś? Podejdź i powiedz mu to. Widzisz, że ktoś potrzebuje pomocy? Pomóż mu. Masz trochę czasu wolnego do oddania? Zostań wolontariuszem. Masz starszego sąsiada, który nie wychodzi z domu? Zrób mu zakupy. Wiesz, że obok mieszka samotna matka, która nie ma chwili wytchnienia? Zaoferuj swoją pomoc, zaopiekuj się dziećmi przez godzinę, dwie, żeby ona mogła spokojnie wyjść i załatwić swoje sprawy. Przy okazji ty też będziesz miała korzyść, bo nic tak dobrze nie wpływa na nasz wewnętrzne dziecko, jak przebywanie z innymi dziećmi. Bądźmy szczodrzy – hojnie rozdawajmy życzliwe słowa, a przede wszystkim działania. Szukajmy okazji, żeby szerzyć dobro.

Kobiety mają kłopot z proszeniem o pomoc i uznaniem swojej słabości. Chcemy być silne i samowystarczalne, takie wieczne Zosie-Samosie. Często nie dajemy szansy naszym mężczyznom, żeby kompetentnie czymś się zajęli. Ja sama przez lata taka byłam. A przecież nie muszę wszystkiego robić sama. Pozwól ludziom dostrzec, oprócz swojej siły, także swoją bezradność i kruchość. W tej kruchości jest ogromna siła. Pozwól sobie na to…
Już od dziecka jesteśmy przyzwyczajane do tego, że nas się ocenia, że porażka świadczy o naszej słabości, a 5 z polskiego świadczy o naszej wartości. Rośniemy z tym, potem, kiedy mamy 30 lat, trafiamy na poważny kryzys, z którym sobie nie radzimy i trwamy w przekonaniu, że jesteśmy beznadziejne. Ale mając takie nawyki skąd możemy wiedzieć, że można inaczej? Z nawykami jest tak, że najpierw my je tworzymy, a potem one zaczynają tworzyć nas! Dlatego następnym razem, kiedy złapiesz się na tym, że znowu idziesz w nawykową reakcję, weź głęboki oddech i zatrzymuj się. Po prostu zatrzymaj się… Oddychaj głęboko przez kilka chwil. Zobaczysz, że taka krótka pauza oddechowa wystarczy, by dokonać nowego wyboru i zrobić coś inaczej. W tej pauzie i modlitwie można zadać sobie pytanie: czy ja chcę iść dalej tą starą wydeptaną ścieżką, czy zdecydować się na kroczenie drogą mniej uczęszczaną…?? Ta nowa droga jest nieznana, może nawet niewygodna, ale tylko tam będziesz się uczyć i rozwijać. Taka jest natura życia...

Zrób listę ograniczających Cię nawyków, których masz dosyć. A potem? Przestań to robić. Po prostu. Rozwój osobisty to między innymi namierzanie reakcji i nawyków, które ograniczają, które nie wspierają w godnym i szczęśliwym życiu. Zrób też drugą listę: co zamierzasz zrobić zamiast krytykowania siebie, osądzania siebie i obwiniania siebie. Zapisz, na przykład: chcę siebie chwalić, uznawać moje talenty, nagradzać się dobrym słowem, być dumna ze swoich sukcesów, śmiać się częściej, kochać mocnej, ufać bardziej, tańczyć swobodniej, przebaczać szybciej, oddychać głębiej, etc etc. Ta druga lista ma rosnąć, a ta pierwsza się skracać.
Tylko nie stosuj tutaj żadnych wymówek! Bo my kobiety jesteśmy mistrzyniami wymówek. Na każdą rzecz do zmiany znajdziemy co najmniej dwa powody, żeby niczego nie zmieniać. Wymówki powinny znaleźć się na liście do skasowania.

Ważne jest, żeby docenić to, co jest, takie jakim jest, wtedy kiedy jest. A ksiądz Jan Kaczkowski mawiał – „Jest później niż ci się wydaje”. I miał rację.:) Żyj tak, jakbyś już tego czasu nie miała… Bo, gdybyś wiedziała, że jutro umrzesz, to czy zwlekałabyś z tym, żeby powiedzieć ukochanemu jak bardzo go kochasz i co w nim cenisz? Czy chciałabyś mówić sobie i ludziom przykre rzeczy? Odpowiedź wydaje się oczywista...
Albert Einstein mawiał: „Są dwa sposoby na życie. Jeden taki, w którym nic nie jest cudem. A drugi taki, że wszystko jest cudem”. Ja żyję tak, że wszystko jest cudem i ma znaczenie. Ma też znaczenie moja relacja ze sobą. Powiedz sobie, że jesteś fajna, powiedz komuś, co w nim lubisz, powiedz dziecku, że kochasz. Rozejrzyj się wokół i zapytaj – "Czy mogę coś dla Ciebie zrobić?" Bądź życzliwa dla siebie i innych. Bądź na tak dla siebie i świata, a świat będzie na tak dla Ciebie. Bo nie ma nic ważniejszego od czynienia dobra.

2 komentarze

  1. I takimi małymi krokami do przodu.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. masz rację, nalezy zacząć od poukładania sobie wszystkiego w głowie. Niezadowoleni ludzie mnie przerażają, z tendencją do narzekania..

    OdpowiedzUsuń

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>