Kobiety twierdzą, że ubierają się dla siebie. Czasami przyznają, że zależy im na zdaniu koleżanek. Ale zarzekają się jednak, że nie w głowie im spełnianie męskich fantazji. Jasne;) Tymczasem, naukowcy dowiedli, że faceci lubią te ubrania, w których my czujemy się najlepiej (wyłączając rozciągnięte t-shirty, spodnie od dresu, które nosimy od liceum oraz za duże o dwa rozmiary bluzy z kapturem). Nic nowego - mężczyźni lubią kobiece kobiety!
W małych czarnych, mini i rurkach czujemy się piękne, silne i seksowne, a jednocześnie uchodzimy za stylowe w oczach naszych czujnych przyjaciółek i podobamy się mężczyznom. Czyli osiągamy potrójne zwycięstwo:) Chcecie wiedzieć, co jeszcze podoba się panom? To zapraszam do lektury:)
W małych czarnych, mini i rurkach czujemy się piękne, silne i seksowne, a jednocześnie uchodzimy za stylowe w oczach naszych czujnych przyjaciółek i podobamy się mężczyznom. Czyli osiągamy potrójne zwycięstwo:) Chcecie wiedzieć, co jeszcze podoba się panom? To zapraszam do lektury:)
Minispódniczki - londyńska projektantka Mary Quant zrobiła w latach 60. przysługę dziewczynom, które chciały poczuć się niezależne, odważne i wolne. Dzisiaj pokazywanie zgrabnych nóg nikogo nie szokuje, choć mini wciąż nie są dobrze widziane w pracy czy na oficjalnych przyjęciach. Zasada przekazywana nam przez nasze mamy głosi, że jeśli odsłaniamy nogi, dekolt powinien pozostać dyskretny. I co ciekawe, mężczyźni zgadzają się z naszymi mamami. Choć uwielbiają krótkie spódniczki, wolą, gdy pozostawimy odrobinę dla wyobraźni. Oczywiście najchętniej widzieliby nas w króciutkich spódniczkach lolitek, jednak my zdecydowanie częściej wybieramy skórzane mini z rockowymi detalami – ćwiekami, nitami i zamkami błyskawicznymi, dresowe spódniczki z drapowaniami albo urocze bombki.
Bluzki na ramiączkach - badania dowodzą, że mężczyznom bardziej podobają się odsłonięte ramiona niż wyeksponowane nogi. Choć trudno nam w to uwierzyć, cieszymy się z tych statystyk, bo nie ma nic bardziej tajemniczego niż gra w ciepło-zimno z dekoltem, ramionami i plecami. Jedwabne bluzki bez rękawków, które nosimy pod marynarki, satynowe topy na imprezę, a nawet golfy odsłaniające ramiona, to nasze typy.
Rurki - najwygodniejsze, najbardziej praktyczne, i od lat ulubione. Chociaż ostatnio zdradzałyśmy dżinsowe rurki dla szerszych spodni o fasonie boyfriend, a nawet rozszerzanych dzwonów, to jednak gdy wybieramy się na spotkanie z ukochanym i nerwowo przeszukujemy szafę, to rurki przychodzą nam z odsieczą. Mogą być białe i poszarpane, gotycko czarne albo grzecznie granatowe. Są mniej sportowe niż legginsy, bardziej wyluzowane niż spodnie w kant, zgrabniejsze niż wszystkie inne dżinsy. Wystarczy, że założysz do nich lekki top, a poczujesz się jak supermodelka. Jak myślisz, dlaczego gwiazdy wybiegów, które mogą mieć wszystkie ubrania świata, pozostają wierne rurkom?:)
Szpilki - no cóż, nie chcę Was oszukiwać... Kobiety w szpilkach wciąż mają więcej adoratorów. Podobno 99% mężczyzn odwraca głowę za dziewczynami na wysokich obcasach. Znam takich panów, którzy balerinki uważają za największe zło tego świata a nasze ukochane sneakersy nadają się tylko do biegania. Same przyznajmy - choć w pracy, na spacerze i na plotkach z przyjaciółkami buntujemy się przeciwko dyktatowi butów, które naszych nóg nie chcą pokochać, oglądając zdjęcia z czerwonych dywanów wzdychamy na Louboutiny. Cóż, szpilki choć bywają narzędziami tortur, są też małymi dziełami sztuki. Doceńmy je czasem, a mężczyźni docenią nasze poświęcenie.
Stroje na fitness i do jogi - zaskoczone?:) Podobno stroje do ćwiczeń, w których cichaczem przemykamy w siłowni, mężczyznom potrafią nieźle zawrócić w głowie. Może to ten obcisły elastan, może neonowe kolory, a może to, że najbardziej seksowne jesteśmy właśnie wtedy, gdy wydaje nam się, że nikt na nas nie patrzy?
Szorty - podobnie jak minisukienki kojarzą się z młodością, radością i zmysłowością. Szorty nosiły pin-up girls z lat 50., dzieci kwiaty początku lat 70. i wszystkie idolki późnych lat 90. Choć mi osobiście, trudno pogodzić się z opcją „eleganckie szorty”, które niektóre dziewczyny noszą do rajstop zamiast spódnic, poszarpane dżinsowe spodenki to kwintesencja lata. I faceci to wiedzą.:)
Obcisłe sukienki - każde badania udowadniają, że podkreślenie proporcji między biodrami, a talią, to najskuteczniejszy wabik na mężczyzn. Dzianinowe sukienki z drapowaniami w newralgicznych miejscach, słynne „kokony” Herve Leger, proste maksi sukienki, w których wyglądamy jak syreny – to mężczyźni lubią najbardziej. A my, dziewczyny, musimy chyba przyznać, że dobrze czasem poczuć się jak prawdziwa seksbomba.
Czerwień - od niej krew szybciej krąży. Czy to prosta letnia sukienka, ołówkowa spódnica czy kimonowy płaszcz, czerwień zwraca uwagę. Jak wiadomo, symbolizuje miłość, namiętność, zmysłowość. I choć wiele z nas mówi, że „czerwień to nie mój kolor”, spróbujmy poszukać idealnej czerwieni w naprawdę szerokiej palecie. Czerwień może być neonowa prawie jak fuksja, świeża jak letnie owocowe albo mroczna, gdy przerodzi się w burgund. Nie ma chyba potrzeby tłumaczyć, że czerwień to królewski odcień. Emanuje siłą, a tej nigdy dosyć.
Mała czarna - wyniki badań nie pozostawiają wątpliwości: 100% facetów obejrzy się za dziewczyną w czarnej sukience. Może być koronkowa, retro albo w stylu lat 90. na cienkich ramiączkach. Styl wybierasz Ty, jemu podoba się figlarna prostota najczęściej noszonej sukienki świata. I choć może nie zauważyć, czy inspirujesz się Cher, Audrey Hepburn, czy może kultową sukienką Versace, którą nosiła Elizabeth Hurley, dla niego mała czarna będzie sygnałem, że wiesz, jak połączyć piękno z praktycznością. Wybór wśród małych czarnych jest ogromny: od prostych i rozkloszowanych po wyszywane koralikami.
Kwiecista sukienka - panowie lubią dziewczyny niewinne i zmysłowe jednocześnie. Takie, które potrafią cieszyć się życiem, ale przywiązują wagę do swojego wyglądu. Trochę wyzwolone, ale całkiem słodkie. Sukienka w kwiatki to kwintesencja kobiecych kontrastów, bo choć wzór jest odrobinę naiwny i staroświecki, fasony mogą nawiązywać do wszystkich epok mody – od szalonych czasów hipisów po grunge'owe lata 90.
Nie traktujmy jednak badań nad męską percepcją mody z nadmierną powagą. Nie ma przecież nic fajniejszego niż odkrywać modę razem z ukochanym mężczyzną i poszerzać jego horyzonty poza mini i szpilki. Choć pierwsze wspólne zakupy mogą wywołać lekką traumę;), kolejne, przy których on zrozumie, że szanujemy jego zdanie, mogą przerodzić się w świetną zabawę. Ale nie zapominajmy o najważniejszym arbitrze elegancji – nas samych.
Bardzo ciekawy artykuł. Co do stroju na fitness w życiu bym nie pomyślała !
OdpowiedzUsuńNo właśnie :) Dzięki za odwiedziny - zapraszam ponownie!
UsuńOo, bardzo fajny i interesujący wpis. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie http://katrinjones.blogspot.com/
Dziękuję i pozdrawiam!:)
Usuń