wtorek, 17 maja 2016

Bo we mnie jest seks - czyli 10 rzeczy uwielbianych w nas przez panów

4 komentarze
Kobiety twierdzą, że ubierają się dla siebie. Czasami przyznają, że zależy im na zdaniu koleżanek. Ale zarzekają się jednak, że nie w głowie im spełnianie męskich fantazji. Jasne;) Tymczasem, naukowcy dowiedli, że faceci lubią te ubrania, w których my czujemy się najlepiej (wyłączając rozciągnięte t-shirty, spodnie od dresu, które nosimy od liceum oraz za duże o dwa rozmiary bluzy z kapturem). Nic nowego - mężczyźni lubią kobiece kobiety!

W małych czarnych, mini i rurkach czujemy się piękne, silne i seksowne, a jednocześnie uchodzimy za stylowe w oczach naszych czujnych przyjaciółek i podobamy się mężczyznom. Czyli osiągamy potrójne zwycięstwo:) Chcecie wiedzieć, co jeszcze podoba się panom? To zapraszam do lektury:)
Minispódniczki - londyńska projektantka Mary Quant zrobiła w latach 60. przysługę dziewczynom, które chciały poczuć się niezależne, odważne i wolne. Dzisiaj pokazywanie zgrabnych nóg nikogo nie szokuje, choć mini wciąż nie są dobrze widziane w pracy czy na oficjalnych przyjęciach. Zasada przekazywana nam przez nasze mamy głosi, że jeśli odsłaniamy nogi, dekolt powinien pozostać dyskretny. I co ciekawe, mężczyźni zgadzają się z naszymi mamami. Choć uwielbiają krótkie spódniczki, wolą, gdy pozostawimy odrobinę dla wyobraźni. Oczywiście najchętniej widzieliby nas w króciutkich spódniczkach lolitek, jednak my zdecydowanie częściej wybieramy skórzane mini z rockowymi detalami – ćwiekami, nitami i zamkami błyskawicznymi, dresowe spódniczki z drapowaniami albo urocze bombki.
Bluzki na ramiączkach - badania dowodzą, że mężczyznom bardziej podobają się odsłonięte ramiona niż wyeksponowane nogi. Choć trudno nam w to uwierzyć, cieszymy się z tych statystyk, bo nie ma nic bardziej tajemniczego niż gra w ciepło-zimno z dekoltem, ramionami i plecami. Jedwabne bluzki bez rękawków, które nosimy pod marynarki, satynowe topy na imprezę, a nawet golfy odsłaniające ramiona, to nasze typy.
Rurki - najwygodniejsze, najbardziej praktyczne, i od lat ulubione. Chociaż ostatnio zdradzałyśmy dżinsowe rurki dla szerszych spodni o fasonie boyfriend, a nawet rozszerzanych dzwonów, to jednak gdy wybieramy się na spotkanie z ukochanym i nerwowo przeszukujemy szafę, to rurki przychodzą nam z odsieczą. Mogą być białe i poszarpane, gotycko czarne albo grzecznie granatowe. Są mniej sportowe niż legginsy, bardziej wyluzowane niż spodnie w kant, zgrabniejsze niż wszystkie inne dżinsy. Wystarczy, że założysz do nich lekki top, a poczujesz się jak supermodelka. Jak myślisz, dlaczego gwiazdy wybiegów, które mogą mieć wszystkie ubrania świata, pozostają wierne rurkom?:)
Szpilki - no cóż, nie chcę Was oszukiwać... Kobiety w szpilkach wciąż mają więcej adoratorów. Podobno 99% mężczyzn odwraca głowę za dziewczynami na wysokich obcasach. Znam takich panów, którzy balerinki uważają za największe zło tego świata a nasze ukochane sneakersy nadają się tylko do biegania. Same przyznajmy - choć w pracy, na spacerze i na plotkach z przyjaciółkami buntujemy się przeciwko dyktatowi butów, które naszych nóg nie chcą pokochać, oglądając zdjęcia z czerwonych dywanów wzdychamy na Louboutiny. Cóż, szpilki choć bywają narzędziami tortur, są też małymi dziełami sztuki. Doceńmy je czasem, a mężczyźni docenią nasze poświęcenie.
Stroje na fitness i do jogi - za­sko­czo­ne?:) Po­dob­no stro­je do ćwi­czeń, w któ­rych ci­cha­czem przemyka­my w si­łow­ni, męż­czy­znom po­tra­fią nie­źle za­wró­cić w gło­wie. Może to ten ob­ci­sły ela­stan, może neo­no­we ko­lo­ry, a może to, że naj­bar­dziej sek­sow­ne je­ste­śmy wła­śnie wtedy, gdy wy­da­je nam się, że nikt na nas nie pa­trzy?
Szorty - podobnie jak minisukienki kojarzą się z młodością, radością i zmysłowością. Szorty nosiły pin-up girls z lat 50., dzieci kwiaty początku lat 70. i wszystkie idolki późnych lat 90. Choć mi osobiście, trudno pogodzić się z opcją „eleganckie szorty”, które niektóre dziewczyny noszą do rajstop zamiast spódnic, poszarpane dżinsowe spodenki to kwintesencja lata. I faceci to wiedzą.:)
Obcisłe sukienki - każde badania udowadniają, że podkreślenie proporcji między biodrami, a talią, to najskuteczniejszy wabik na mężczyzn. Dzianinowe sukienki z drapowaniami w newralgicznych miejscach, słynne „kokony” Herve Leger, proste maksi sukienki, w których wyglądamy jak syreny – to mężczyźni lubią najbardziej. A my, dziewczyny, musimy chyba przyznać, że dobrze czasem poczuć się jak prawdziwa seksbomba.
Czerwień - od niej krew szybciej krąży. Czy to prosta letnia sukienka, ołówkowa spódnica czy kimonowy płaszcz, czerwień zwraca uwagę. Jak wiadomo, symbolizuje miłość, namiętność, zmysłowość. I choć wiele z nas mówi, że „czerwień to nie mój kolor”, spróbujmy poszukać idealnej czerwieni w naprawdę szerokiej palecie. Czerwień może być neonowa prawie jak fuksja, świeża jak letnie owocowe albo mroczna, gdy przerodzi się w burgund. Nie ma chyba potrzeby tłumaczyć, że czerwień to królewski odcień. Emanuje siłą, a tej nigdy dosyć.
Mała czarna - wyniki badań nie pozostawiają wątpliwości: 100% facetów obejrzy się za dziewczyną w czarnej sukience. Może być koronkowa, retro albo w stylu lat 90. na cienkich ramiączkach. Styl wybierasz Ty, jemu podoba się figlarna prostota najczęściej noszonej sukienki świata. I choć może nie zauważyć, czy inspirujesz się Cher, Audrey Hepburn, czy może kultową sukienką Versace, którą nosiła Elizabeth Hurley, dla niego mała czarna będzie sygnałem, że wiesz, jak połączyć piękno z praktycznością. Wybór wśród małych czarnych jest ogromny: od prostych i rozkloszowanych po wyszywane koralikami.
Kwiecista sukienka - panowie lubią dziew­czy­ny nie­win­ne i zmy­sło­we jed­no­cze­śnie. Takie, które po­tra­fią cie­szyć się ży­ciem, ale przy­wią­zu­ją wagę do swo­je­go wy­glą­du. Tro­chę wyzwolo­ne, ale cał­kiem słod­kie. Su­kien­ka w kwiat­ki to kwin­te­sen­cja ko­bie­cych kon­tra­stów, bo choć wzór jest odro­bi­nę na­iw­ny i sta­ro­świec­ki, fa­so­ny mogą na­wią­zy­wać do wszyst­kich epok mody – od sza­lo­nych cza­sów hi­pi­sów po grun­ge'owe lata 90.
Nie trak­tuj­my jed­nak badań nad męską per­cep­cją mody z nad­mier­ną po­wa­gą. Nie ma prze­cież nic faj­niej­sze­go niż od­kry­wać modę razem z uko­cha­nym męż­czy­zną i po­sze­rzać jego ho­ry­zon­ty poza mini i szpil­ki. Choć pierw­sze wspól­ne za­ku­py mogą wy­wo­łać lekką trau­mę;), ko­lej­ne, przy któ­rych on zro­zu­mie, że sza­nu­je­my jego zda­nie, mogą prze­ro­dzić się w świet­ną za­ba­wę. Ale nie zapo­mi­naj­my o naj­waż­niej­szym ar­bi­trze ele­gan­cji – nas sa­mych.

4 komentarze

  1. Bardzo ciekawy artykuł. Co do stroju na fitness w życiu bym nie pomyślała !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie :) Dzięki za odwiedziny - zapraszam ponownie!

      Usuń
  2. Oo, bardzo fajny i interesujący wpis. Podoba mi się :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://katrinjones.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>