W naszym życiu ciągle mamy takie okresy kiedy na coś czekamy. Żyjemy oczekiwaniami i iluzją tego, co wydarzy się w przyszłości. Najpierw czekamy do uzyskania wieku pełnoletności, później chcemy skończyć studia, dostać pracę, zgłębić wszelką niezbędną wiedzę, awansować... Żyjemy w przeświadczeniu, że w naszym życiu napewno nadejdzie idealny moment na działanie.
Jestem pewna, że kiedy byliście małym dzieckiem, napewno chociaż raz pomyśleliście o tym jak to wspaniale być dorosłym. Mając za przykład mamę czy tatę chcieliście chociaż przez chwilę móc pójść do pracy, zarabiać pieniądze, chodzić na spotkania biznesowe czy mieć na własność samochód. Całe szczęście jako dzieci mieliśmy tendencję do szybkiego zapominania tego typu przemyśleń biorąc piłkę i wychodząc na podwórko z paczką rówieśników:)
Jestem pewna, że kiedy byliście małym dzieckiem, napewno chociaż raz pomyśleliście o tym jak to wspaniale być dorosłym. Mając za przykład mamę czy tatę chcieliście chociaż przez chwilę móc pójść do pracy, zarabiać pieniądze, chodzić na spotkania biznesowe czy mieć na własność samochód. Całe szczęście jako dzieci mieliśmy tendencję do szybkiego zapominania tego typu przemyśleń biorąc piłkę i wychodząc na podwórko z paczką rówieśników:)
SZKOŁA
Niestety, wraz z wiekiem coraz częściej stawaliśmy się zorientowani na przyszłość i nasza logiczna część umysłu niejednokrotnie przejmowała władzę nad ostateczną decyzją w kwestii realizacji naszych marzeń. A przecież będąc w wieku nastoletnim często mamy jakieś marzenia. Jako młode osoby zazwyczaj nie widzimy przeszkód w realizacji danego przedsięwzięcia co sprawia, że nasze marzenia są śmiałe i odważne. Niestety, często dzieląc się z naszymi rodzicami pomysłami lub celami, które chcemy zrealizować zazwyczaj jesteśmy odbierani jako osoby niepoważne i nasze najśmielsze marzenie spotyka się z ironicznym uśmiechem rodziców. Przy jednej z rozmów przy obiedzie, rodzice mówią Wam, że najważniejsza jest w tej chwili nauka i żebyś nie zajmował się pierdołami – czyt. Waszymi marzeniami. Myślicie sobie, "Ech – zdam maturę, pokażę im, na co mnie stać!"
Przez kolejne kilka lat dzielnie pracujecie na to, by pokazać swoim rodzicom jak bardzo jesteście odpowiedzialni, aby udowodnić im, że poza śmiałymi marzeniami macie również czas, energię i ogromne chęci by zajmować się rzeczami ważnymi z punktu widzenia rodziców tj. nauką. Mija kilka lat...
STUDIA
Świetnie napisana matura przynosi efekty w postaci możliwości studiowania na prestiżowym kierunku i na najlepszej uczelni. Rodzice są niezwykle dumni, lecz zaznaczają, że to dopiero początek drogi i teraz, to musicie uczyć się jeszcze więcej, aby ukończyć studia z dobrymi ocenami... Wasza nadzieja na realizację marzeń pryska jak mydlana bańka... Bo (logicznie) wmówiliście sobie, że są ważniejsze rzeczy niż Wasze marzenia. Nie możecie przecież rozczarować rodziców, nie chcecie dać satysfakcji znajomym z powodu Waszego niepowodzenia. Oddajecie się całkowicie nauce, by zdobyć dyplom z dobrej uczelni. Czas leci a Wasze marzenia zaczynają przybierać bardziej wyblakłe kolory, ponieważ uświadomiliście sobie, że są ważniejsze rzeczy niż Wasze marzenia. Przecież trzeba za coś żyć, wiecznie nie będziecie utrzymywani przez rodziców. Oni również dają wam wyraźne sygnały tego, że życie nie jest bajką i niedługo będziecie musiał stawić czoła problemom w prawdziwym życiu utrzymując się za własne pieniądze. Idąc za radą rodziców, kończycie studia i szukacie pracy. Wasze marzenia po raz kolejny schodzą na bok...
PRACA
Po kilku latach w korporacji i z trzydziestką na karku... macie sporo stresów, bo chcecie zarabiać więcej pieniędzy, których potrzebujecie, na rzeczy, których tak naprawdę nie chcecie, ale trzeba pokazać się ludziom, których nie lubicie... No i rodzice... Oni też niech zobaczą, jak sobie swietnie radzicie. Najważniejsza dla Was jest w tej chwili potrzeba ustatkowania się a pojęcie „marzenie” praktycznie zostało usunięte z Waszego słownika. W zasadzie przeżarci stresem, skrajnie wypaleni z energii, po przyjściu z pracy zapominacie o tym, co wypełniało Wasze myślenie w wieku 16 lat... Marzenia? Nie macie na nie czasu, siły ani pieniędzy. W pracy trzeba realizować cele pracodawcy, poza tym są ważniejsze, bardziej przyziemne sprawy. Można śmiało stwierdzić, że uśmierciliście Wasze marzenia.
Chyba nie muszę dopisywać dalszej części tej historii? Prawda jest taka, że czas idealny nigdy nie nadejdzie. I wszystko jedno o co chodzi. Czy o realizację marzeń, znalezienie partnera czy partnerki, zarabianie pieniędzy, urodzenie dziecka, naukę języka obcego czy zmianę miejsca zamieszkania. Zawsze będą jakieś obawy, zawsze będą jakieś ZA i PRZECIW, zawsze pozostanie niepewność co do przyszłego zdarzenia...
Chyba nie muszę dopisywać dalszej części tej historii? Prawda jest taka, że czas idealny nigdy nie nadejdzie. I wszystko jedno o co chodzi. Czy o realizację marzeń, znalezienie partnera czy partnerki, zarabianie pieniędzy, urodzenie dziecka, naukę języka obcego czy zmianę miejsca zamieszkania. Zawsze będą jakieś obawy, zawsze będą jakieś ZA i PRZECIW, zawsze pozostanie niepewność co do przyszłego zdarzenia...
Zawsze warto żyć pełną piersią nie powinniśmy czekać na odpowiedni moment bo on nie nadejdzie. Zawsze czekamy na czasy kiedy dzieci osiągną pełnoletność i pójdą w świat. Czy warto czekać na czasy kiedy odchowamy dzieci?
OdpowiedzUsuń