Bożonarodzeniowe tradycje to rzecz święta, ale czasami warto coś zmienić. Gdy tradycyjnie ustalimy już kto kogo odwiedzi w drugi dzień Świąt, gdy znajdziemy najlepsze hipoalergiczne sianko pod obrus i gdy w gronie rodziny znajdziemy kąt ustawienia choinki, pod którym nie widać że jest krzywa, możemy przystąpić do krzewienia zwyczajów, o których nasze mamy i babcie dotąd nie słyszały.
Oto 7 nowych świątecznych tradycji, których powinniście spróbować w tegoroczne Boże Narodzenie.
- Aktywny udział w dyskusji na temat czy barszcz jest w tym roku dobrze doprawiony i wspieranie stanowiska, że to nieważne, skoro najważniejsze, że są święta a nie festiwal zupy. Za słony, za kwaskowaty, za czerwony, “a gdy moja mama robiła” - tego typu dyskusje toczą się w polskich domach co roku. I zaciemniają sedno sprawy. Bo barszcz, choćby wydawał się najlepszą okazją do wyrażenia twojego pomysłu na polską sztukę kulinarną, wcale nie służy do tego. Bo gdy babcia prosi, żebyś jej nalał dwie łyżki z tej ładnej specjalnie na święta kupionej wazy i ty to robisz, zwykły barszcz i zwykła waza przeistaczają się w coś znacznie głębszego.
- Komplementowanie świątecznego swetra chłopaka siostry. Facet i tak przeżywa dziś tremę. Święta to święto rodziny, także tej najnowszej. Lub przyszłej. Więc zaopiekuj się, pociesz, wesprzyj na duchu. Nawet jeśli włochaty nos renifera na swetrze wybranka waszej siostry będzie cię prześladować w koszmarach.
- Zaproponowanie gry towarzyskiej “Może ja w tym roku pozmywam”. Można grać w grupach. W wielu domach nie ma świąt bez sakramentalnego "ja wolę sama pozmywać, wy nie wiecie, gdzie co odkładać". Ale to blef. Spróbujcie naszej nowej gry, a się przekonacie.
- Przygotowanie smartfonom dodatkowego miejsca przy stole. W drugim pokoju. Smartfony towarzyszą nam przez cały rok, zasługują więc też czasami na luźniejszy dzień bez podsyłania powiadomień i wysyłania naszych wiadomości na messengerze. Daj im wolne i schowaj je do szafy. Telefony odpoczną, a ty w tym czasie zamienisz słowo z bratem, zamiast lajkować jego świąteczne posty na Instagramie. Może dowiesz się w końcu, kto w dzieciństwie podjadał krem czekoladowy Wiewiórka? Albo że zostaniesz wujkiem?
- Odrzucenie dogmatu, że najmłodsi muszą najpierw wszystko zjeść, a dopiero potem powitać Mikołaja. Dobrze wiesz, że nie ma logicznego związku między zjedzeniem przez Zuzię pierożka a chwilą, gdy do drzwi zapuka św. Mikołaj. Po prostu lubisz wigilijne potrawy i trudno ci odchodzić od stołu, bo i tak wiesz, jakie skarpetki znajdziesz pod choinką. W tym roku poświęć się dla dobra najmłodszych i zaproponuj, że porcje zniecierpliwionych dzieci zjesz sam. Tak na wszelki wypadek. ;)
- Wybaczenie młodszym pokoleniom nieznajomości trzeciej zwrotki "Cichej Nocy", bo oni taktownie nie komentują waszych braków jeśli chodzi o świąteczny singiel Taylor Swift. Może i oni rzeczywiście nie wiedzą, co Pan Wielkiego majestatu niesie dziś całemu światu, ale czy ty wiesz, co rok temu Taylor powiedziała swojemu partnerowi pod jemiołą i dlaczego dzisiaj nie są już razem?
- Wspólne robienie nic A kiedy wszystko ucichnie, najecie się, otworzycie prezenty, znowu się najecie, zdrzemniecie się, żeby znów się najeść, warto spróbować czegoś naprawdę świeżego. Czy to będzie wspólne nic na spacerze, na dywanie czy krześle, niech was porwie słodka bezczynność, spokojne nic, byle wspólnie. A wtedy niczego więcej już wam nie będzie trzeba.
Źródło: aszdziennik.pl
Ciekawe propozycje. Czas je wcielić w życie :)
OdpowiedzUsuń