sobota, 30 grudnia 2017

Hygge – skandynawska filozofia szczęścia w domu i w pracy

1 komentarz
O hygge można mówić przez cały rok, ale okres świąt Bożego Narodzenia jest swoistą esencją hygge. To pieknie udekorowany dom, pełen cudownej atmosfery spokoju, światła i radości. To przebywanie z ludźmi, których się kocha. To poczucie, że jesteśmy bezpieczni, szczęśliwi i zrelaksowani. Dlaczego nie przedłużyć hyggenastroju na kolejne dni, miesiące i nie tylko w domu, ale także w miejscu pracy? O ile mniej stresu i o ile więcej satysfakcji i zaangażowania przyniesie nam wtedy każdy dzień...
Kraje skandynawskie od wielu lat zajmują najwyższe miejsca w różnych rankingach promujących najszczęśliwsze miejsca do życia. W Raporcie Szczęścia powstającym na zlecenie ONZ Dania od początku zajmuje pierwsze miejsce. To właśnie tam powstała koncepcja „hygge”, filozofia szczęścia. Postaram się wyjaśnić na czym polega i opiszę, jak ją można wykorzystać w domu i w pracy.
Hygge to jedno z najważniejszych pojęć w duńskiej świadomości i w praktyce kulturowej oraz językowej. Oprócz rzeczownika „hygge” jest też czasownik – hyggować, i przymiotnik – hyggelig. Bez tego słowa nie ma... Danii.:)
Czym jest właściwie „hygge”? Samo słowo jest pochodzenia norweskiego, a oznacza mniej więcej dobrostan, coś miłego i pięknego. Tak naprawdę nie ma jednak dobrego bezpośredniego tłumaczenia. Hygge to bardziej stan świadomości, poczucie komfortu i szczęścia. Jedno słowo zawiera w sobie wiele znaczeń, skojarzeń i stosowane jest w rozmaitych kontekstach. Hygge to sztuka stwarzania atmosfery intymności i ciepło na sercu, ale też poczucie ukojenia, przytulne tête‑à-tête i np. kakao przy świecach. Hygge to odpowiedni nastrój i coś, czego się doświadcza, a nie rzeczy. Hygge nie da się go sprzedać, bo jest bardzo osobiste - jak znoszone kapcie. 
Jest fantastycznym sposobem celebrowania rzeczywistości. To nie jest koncepcja stworzona dla potrzeb promocji, marketingu czy lansowania określonego stylu życia. To jest prawdziwa skandynawska filozofia szczęścia i ich wartości. Hygge aboslutnie nie opiera się na konsumpcjonizmie - nie chodzi o to, aby chcąc żyć zgodnie z filozofią hygge, biegać do sklepu i kupować nowe i najmodniejsze świeczki, skandynawskie meble czy oświetlenie. Najważniejsze jest to, co mamy TU i TERAZ. Hygge ceni rytuały, przygotowywanie scenerii, rekwizytów, które pomagają nam osiągnąć przytulność. Jeśli to dla ciebie jest zapalanie świeczki – zrób to. Jeśli zmiana ubrania na domowe – przebierz się. I zapamiętaj: hygge nie opiera się na tym, że kupisz najlepsze duńskie lampy i meble, modne świece, zrobisz pyszne duńskie wypieki i nagle będziesz zadowolony. Hygge nie jest związane z rzeczami materialnymi.
Hygge oznacza przytulność, bezpieczeństwo, ognisko domowe, ale też intymną wspólnotę, błogostan, komfort bycia ze sobą lub z innymi, komfort bycia ze światem. Jest filozofią, rytuałem. Hygge nie można dokładnie zaplanować, bo hygge to zawsze relacje z ludźmi, a nie z rzeczami. 
Hygge tworzy się często przez kontrast. Pokazuje, że pewne rzeczy sprawiają nam przyjemność tylko w parze z tymi, które sprawiają nam już nie tak wielką przyjemność, ale doceniamy to, że jedno wymienia się z drugim. Czyli, trzeba najpierw trochę popracować, żeby się zrelaksować. Ulubiony relaks w wersji hygge to zaś takie snucie się po domu bez celu, tracenie czasu. W dzisiejszych czasach, umiejętność nicnierobienia jest moim zdaniem bardzo ważna.
W hygge chodzi o to, żebyśmy się sobą opiekowali i dodawali sobie ducha w obliczu trudności, które spotykają nas w życiu, w obliczu mniejszych i większych końców świata, tych osobistych i tych trapiących całe społeczeństwa. Hygge to bycie razem i chwilowa nieobecność problemów, irytacji, bólu. Ale uwaga: hygge nie oznacza, że mamy rozmawiać o samych miłych sprawach, bo nawet rozmawiając o rzeczach trudnych, różnicach światopoglądowych, wciąż możemy czuć ze sobą pozytywne połączenie. 
A skoro mowa o połączeniu..., to czytałam, że hygge jest trochę jak stan błogości po seksie.:) A jak wygląda miłość w filozofii hygge? Prosto! Nie wymaga planowania randek, najlepszej bielizny i wina. Hygge jest wtedy, kiedy czujecie się dobrze ze sobą, jesteście szczęśliwi, chociaż nie dzieje się nic specjalnego. Na przykład leżę sobie na kanapie, podczytuję książkę, podjadam czekoladę, a mój mąż gra na pianinie obok. Albo niedziela, kiedy nie musimy się nigdzie spieszyć, leżymy w łóżku, jemy śniadanie, włóczymy po okolicy, gotujemy razem, zapraszamy przyjaciół. Jestem pewna, że Ty też masz takie miłosne hygge.
Wychowanie w hygge to docenianie zwykłego spędzania czasu z dziećmi, a nie zapełnianie im grafiku kolejnymi zadaniami do wykonania. Hyggelig chwile to jedne z pierwszych wspomnień w moim życiu. Mama pracowała w domu. Prała, sprzątała, gotowała, piekła nam drożdżowe bułeczki, gotowała pyszne obiady. Wieczorem, z pracy przychodził tata i wspólnie jedliśmy kolację, odrabialiśmy lekcje. To był najlepszy moment dnia. Rodzice nauczyli nas, czym jest przyjemność.
W moim domu jest kilka hyggelig miejsc, gdzie można się schować na rozmowę, z książką, na drzemkę. Od niedawna mamy też drewniany dom, który zdecydowanie sprzyja hygge. Tam to są hyggelig chwile! Świeci słońce, niebo jest czyste, rozmawiamy, czytamy książki, siedzimy na tarasie i pijemy domowy owocowy kompot. A wieczorem zjadamy pyszne ciasto i cieszymy się z bycia tu i teraz. Mamy własne hygge - czyli czas pełen szczególnego rodzaju poczucia szczęścia. Dom, który jest hyggelig, przede wszystkim pozwala nam wracać do siebie. Nie musi być perfekcyjnie posprzątany, modnie urządzony. Ja na przykład uwielbiam te swoje "bibeloty" w salonie. Tworzą nastrój, który chciałam mieć we własnym domu. A hygge lubi souveniry, bibeloty, lubi miejsca, gdzie można się zaszyć, naturalne materiały. Hygge jest też wrażliwe na światło. 
Hygge wpisuje się idealnie w poszukiwania work‑life balance, uważności, powolności życia, dobrego jedzenia, doceniania każdej chwili i bliskości drugiego człowieka, ale również delektowania się samotnymi chwilami w domowym zaciszu. W Kopenhadze działa nawet Instytut Badań nad Szczęściem, którego dyrektor Meik Wiking opisał duńskie „hygge” w książce „Hygge. Klucz do szczęścia".
Hygge warto też wykorzystać jako zawodowe narzędzie, np. w miejscu pracy, w budowaniu zaangażowania pracowników, w tworzeniu skandynawskiego modelu zarządzania. Już sama inicjatywa wprowadzenia hygge do firmy wzbudzi zainteresowanie pracowników. Nie tylko dzięki swojej tajemniczej nazwie, ale przede wszystkim ze względu na różnorodność pomysłów i koncepcji, jakie można stworzyć, budując na bazie hygge. Przykładem hygge w miejscu pracy może być: 
  • przytulna, ciekawie zaprojektowana przestrzeń biurowa z obecnością zieleni, która jest niezbędna w hygge, 
  • domowa atmosfera, stworzenie miejsc na krótkie spotkania przy kawie: mały stolik lub sofa zachęcą i zainspirują do rozmów, wymiany informacji, integracji, 
  • dobra kawa i czasami przyniesione domowe ciasto, wspólne celebrowanie różnych okazji, małych i większych sukcesów czy po prostu imienin, urodzin, rocznic, świąt,
  • płaska struktura organizacyjna - to integralna część hygge oraz skandynawskiego modelu zarządzania – to także prostota i skromność, fair play oraz brak agresywnych działań biznesowych na rynku, 
  • wzajemny szacunek, kult pracy zespołowej i integracji, dialogu, angażowanie pracowników w procesy decyzyjne, transparentność, otwartość, spontaniczność, 
  • tworzenie poczucia misji, celu dla całej firmy – jasna i otwarta komunikacja, 
  • silna kultura organizacyjna bazująca na prawdziwych wartościach i relacjach, ale również na bezpośredniości, otwartości, a także poczuciu humoru, swobodzie, 
  • menedżerowie są dostępni dla wszystkich, są częścią zespołu jak każdy inny pracownik, 
  • kultura doceniania i nagradzania, wsparcia i zrozumienia dla wzajemnych potrzeb. 
Hygge może być obecne i bardzo pomocne w miejscu pracy. Wymaga to jednak dużo pracy od liderów, sami muszą być zaangażowani w budowanie kultury organizacji.
I jak Wam się podoba filozofia hygge? Czy nie kojarzy się Wam z naszą gościnnością, rodzinnymi biesiadami, świętami, jesiennymi wieczorami z książką, grzanym winem przy kominku? Wszystko to mamy na wyciągnięcie ręki. Od nas zależy czy chcemy to wprowadzić do naszego życia i jak na to spojrzymy. Bo czasami przyziemne sprawy mają w sobie klimat, który trzeba tylko odkryć. 

1 komentarz

  1. Super wpis, dzięki! Soferia http://soferia.fr/ to gwarancja znakomicie wykonanych mebli. Jeśli nie znacie, polecam sprawdzić!

    OdpowiedzUsuń

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>