Dziś będzie bardzo krótko. Drodzy Rodzice - nie dajcie się reklamom, które wmawiają Wam, że dziecku do szczęścia potrzebne są drogie zabawki. To tylko marketing. A Dzień Dziecka jest wspaniałą okazją do zwiększenia sprzedaży. Wystarczy wejść do sklepów z zabawkami lub do sklepów z gadżetami elektronicznymi... Chcecie spełniać marzenia swoich dzieci czy producentów zabawek?
Nie macie pomysłu co oprócz zabawek czy nowego tabletu możecie podarować dziecku? Wasze dziecko najbardziej na świecie potrzebuje Waszego czasu. Niech ten dzień będzie dla Was dniem spędzonym z dzieckiem. Mimo, że jest poniedziałek, mimo, że jest szkoła i praca, postarajcie się dać dziecku to, co najcenniejsze. Dajcie im siebie. Prezent w postaci małego drobiazgu niech będzie tylko miłym dodatkiem. Kolejnym dobrym pomysłem na prezent jest wypłata kieszonkowego. Dajcie pieniądze zamiast wymyślnego prezentu. Właśnie tego dnia warto uroczyście rozpocząć wypłatę kieszonkowego. Podarujemy pieniądze, a jednocześnie najlepszy sposób na nauczenie dziecka racjonalnego gospodarowania finansami i oszczędzania. Niech nasze dzieciaki będą mądre i szczęśliwe. Przecież są dla nas najważniejsze.
Pamiętajcie Drodzy Rodzice: najlepszy prezent na Dzień Dziecka to urlop rodziców, wyłączone telefony i przebywanie razem z dala od telewizji i komputerów. Miłego świętowania!
A teraz krótka opowieść z serii: "Za moich czasów"
Za moich czasów rodzice mieli łatwiej. Co prawda o wszelkie atrakcje było znacznie trudnej, a podwórkowe place zabaw często były zdekompletowane i zniszczone. Ale w szkole były za to konkursy rysowania kredą na asfalcie, graliśmy w klasy, kapsle, w gumę czy w piłkę. I na pewno siedzenie godzinami przed telewizorem nikomu nie groziło, bo dla dzieci była jedynie Dobranocka o 19.00. Marzyliśmy o kolorowych tornistrach czy adapterze Bambino. Klocki lego, które można było kupić jedynie w Pewexie to już był prawdziwy luksus. Puste półki w sklepach zmuszały do włączenia wyobraźni. Zbieraliśmy papierki po czekoladzie, etykiety z dżemów, historyjki z gum do żucia, pudełka po bombonierkach czy puszki po napojach (tak, tych zagranicznych). W szkole zaszpanować można było pachnącą gumką, chińskim lub drewnianym piórnikiem albo flamastrami, które niestety bardzo szybko wysychały.
Jeśli zgadzasz się z moją opinią, proszę udostępnij link lub zostaw komentarz. Dziękuję
To jeszcze zależy jakie dziecko. Niektóre wolą czas spędzony z rodzicami, ale są takie, które zostały przyzwyczajone do drogich zabawek, mnóstwa słodyczy... I z roku na rok oczekują lepszego prezentu.
OdpowiedzUsuń