Zdjęcie: interesantka |
O tym, że lubię Francję i Francuzów, a szczególnie cenię Francuzki za ich styl życia, pisałam już w moich poprzednich postach w kategorii - "Francja-Elegancja". Uwielbiam ich celebrowanie wspólnych posiłków. Uczę się tego od nich. Przygotowanie wspólnej kolacji zawsze przywabia mojego męża Piotra i córkę Martynę do stołu. Daje nam też szansę, aby zamienić ze sobą więcej zdań czy spojrzeć sobie w oczy.
Tak naprawdę, to skąd pochodzimy nie ma aż takiego znaczenia. Jednak muszę też przyznać, że we Francuskich kobietach jest chyba jakaś magiczna siła. Francuski styl bycia ma to "coś". Wśród Francuzów spotyka się różne style wychowania i podejścia do dzieci, różne style życie, różne typy ludzi: miłych, niemiłych, radosnych i smutnych, otwartych i zdystansowanych. Chyba jak wszędzie. Ale mimo tego, jest kilka rzeczy, z którymi kojarzeni są głównie Francuzi i o tym dzisiaj.
O Francuzach mówi się wiele i nie zawsze dobrze. Tak jak każdy naród z pewnością mają wady i zalety, trudno jednak powiedzieć, które z tych stereotypów mogłyby okazać się prawdziwe. Poniżej umieszczam te najbardziej popularne :)
- We Francji każdy nosi paski, czerwoną apaszkę, beret i bagietkę.
- Wszyscy Francuzi mieszkają w Paryżu, każdy posiada dom lub mieszkanie z widokiem na Wieżę Eiffle’a.
- Francuzi słuchają akordeonu przy każdej okazji.
- Kelnerzy oraz kierowcy taksówek są niemili i źle wychowani.
- Francuska żywność to wyłącznie rogaliki, czosnek, cebula, żaby, ślimaki i śmierdzące sery oraz czerwone wino i szampan.
- Francuzi nienawidzą języków obcych, a przede wszystkim języka angielskiego.
- Wszyscy Francuzi, a w szczególności mieszkańcy Paryża są aroganccy, zadufani w sobie i przekonani o własnej wyjątkowości.
Mój obraz Francuzów jest inny. Po pierwsze nie ma co generalizować, bo na pewno każdy z nich jest inny, ale to co jest ich siłą i co ich wyróżnia to otwartość i zadowolenie ze swojego życia. Wyróżnia ich też sposób ubierania się - skromny, ale bardzo elegancki, i stawiają na wysokiej jakości dodatki. Szczególnie atrakcyjnie wydaje mi się celebrowanie codzienności przez Francuzów. A kiedy czytam o Francji i Francuzkach... doskonale widzę siebie w tej scenerii.
Zdjęcia: pinger |
Już koniec? Miałam nadzieję, że rozwiniesz swoje spojrzenie na Francuzów. Jakoś tak urwałaś szybko, a ja tu się wygodnie do czytania rozsiadłam :)
OdpowiedzUsuńWe Francji byłam tylko raz - właśnie w Paryżu. Nie zauważyłam nikogo w czerwonym berecie. Ale zauważyłam, że mężczyźni lubią nosić szale. Angielskiego faktycznie nie lubią, bo nawet w muzeach nie było żadnych informacji po angielsku i o dziwo każdy do kogo się odzywałam udawał, że tego języka nie zna :P Są nieco ksenofobiczni - przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Ale mają najpiękniejszy język na świecie, cudowny kraj i wspaniałe jedzenie.
Dziękuję bardzo za komentarz, jest mi bardzo miło, że przyczyniłam się do takiego zaczytania.
UsuńCo do Francuzów, to celowo jest tak mało, ponieważ jest to jeden z wielu moich postów opowiadających o Francji i jej mieszkańcach. Zapraszam na inne posty z etykietą "Francja-Elegancja" oraz zachęcam do śledzenia kolejnych. Pozdrawiam :)
Kuuuuurcze ja tam chcę do Francji a konkretnie na Lazurowe Wybrzeże. Mam znajomego w Cassis więc jest to do ogarnięcia - teoretycznie - ale musiała ym załatwić sporo spraw. Urlop, ubezpieczenie, trochę forsy wymienić na internetowykantor.pl (tylko jakiej fosy jak wypłukałam się na Turcję na początku roku :P ) więc te zdjęcia puki co rozpalają tylko wyobraźnię :) powodzenia, świetny blog :)
OdpowiedzUsuńLazurowe to też moje miejsce na planie :)
UsuńBardzo ciekawy komentarz, dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej:) Pozdrawiam