Dzisiejszy post spowodowany jest zaistniałą 2 dni temu sytuacją związaną z obecnością niezidentyfikowanego bezzałogowego statku powietrznego (UAV/RPAS - popularnie nazywanego dronem), który zakłócił podejścia do lądowania samolotu linii Luthansa.
Lotnisko Chopina przypomniało dzisiaj na swojej stronie, że latanie dronem to nie (tylko) zabawa. Ja też przypominam i wrzucam te informacje na blog, bo jak wiemy - w internecie nic nie ginie!
"(…)nie można latać wokół lotniska oraz na trasach przelotów samolotów. Chcemy zdecydowanie powtórzyć ten apel, a wszystkich którzy chcą próbować swoich sił w lataniu bezzałogowymi statkami powietrznymi zachęcamy do zapoznania się z informacjami Urzędu Lotnictwa Cywilnego - http://www.ulc.gov.pl/pl/uav. Wszystkich, którzy zaobserwują sytuację lotów dronów w rejonie lotniska prosimy o kontakt z służbami lotniska lub policją."
Bardzo poważna sytuacja i wcale nie smieszna…. Ale nie mogę sobie z tej okazji wyrzucić z głowy wywiadu z Marthą Stewart która opowiadała, jak to dron jest jej najnowszym hobby, którym podgląda ogrody sąsiadów :)
OdpowiedzUsuńTak, ta sytuacja rzeczywiście jest poważna, dlatego napisałam o tym post. Ale swoją drogą podglądanie ogrodów... Ciekawe hobby :) Mój mąż też lata dronem, ale przestrzega przepisów i nie lata w terenie zabudowanym. A ja lubię później oglądać jaka piękna jest Polska "oczami drona" :) Pozdrawiam
UsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń