Francuzi to ludzie sztywno przestrzegający ustalonych zasad. Już od czasów Napoleona uwielbiają wszelkie kodeksy, regulujące ich zachowania, modę, etykietę, dyplomację czy prawo. Mocno wierzą w swoje krajowe "la règle", czyli - wszystko, co istotne, powinno być robione we właściwy sposób, we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Mają też swoje francuskie „rytuały” - jedne całkiem sympatyczne, inne mniej. Dzisiaj, opowiem Wam o czterech najbardziej znanych.
- Obowiązkowe całowanie - obcując z Francuzami, przygotuj się na nadstawianie policzków do całowania/przytulania - nawet z ludźmi, których widzisz pierwszy raz w życiu. Osobiście, nie przepadem za tego rodzaju "czułościami". Rezerwuję je dla najbliższych członków rodziny czy przyjaciół.
- Picie kawy z "mini" filiżanek - a sama kawa podawana jest bez mleka, w wersji z cukrem lub bez. I taką kawę, Francuzi piją po każdym posiłku, nawet po późnej kolacji. Sama też piję kawę bez mleka, ale preferuję większe i eleganckie filiżanki, albo moje ulubione kubki. Bo kawa ma smakować:)
- Regularność posiłków - Francuzi przykładają niezwykłą wagę do tego rytuału (i ten zwyczaj akurat bardzo lubię). Śniadanie, obiad i kolację zjadają o stałych porach - to pozwala na odpowiednią regulację metabolizmu i pozytywnie wpływa na zdrowie, pomaga też zachować smukłą sylwetkę (z czego znane są eleganckie Francuzki) i świetne samopoczucie. Same korzyści!
- Wspólne zasiadanie do stołu - to kolejny bardzo mi bliski rytuał. Bo wspólna kolacja i zasiadanie do stołu o stałej porze nadaje zdrowy rytm naszej codzienności i pielęgnuje więzy. Mamy czas na wspólne rozmowy i po prostu ze sobą pobyć. Francuzi dbają też, aby w tym czasie telewizor był wyłączony (to też mi się podoba).
Brak komentarzy
Prześlij komentarz