Najbardziej cenną pamiątką przywożoną z podróży są niezwykłe wspomnienia. Chwile spędzone w urokliwych miejscach, ludzie, których się poznało, smaki i zapachy, których się doświadczyło, są najcenniejszymi pamiątkami. Ale warto przywieźć też jakąś fizyczną pamiątkę - tylko trzeba wiedzieć, co kupić, aby przywieźć coś o szczególnej wartości, co będzie przywodziło na myśl różne momenty, a nie tylko zbierało kurz lub zalegało wciśnięte w ciemny kąt szuflady.
Dla mnie nie ma podróży bez pamiątki, a wiecie, że uwielbiam podróżować - tak samo, jak uwielbiam kupować upominki dla tych, których ze mną nie było. Pierwszy raz wyjechałam do Krakowa, miałam wtedy chyba 12 lat. Przywiozłam wtedy piękny pamiętnik. Z drewnianą, ręcznie rzeźbioną okładką. I przetrwał do dziś:) Cenna rzecz – w sklepach takich nie było. Potem podróże stały się moim hobby i stylem życia. Co przywoziłam? Niestety, ja też przechodziłam przez "szczęśliwe" kupowanie produktów za „ONLY 1 EURO” i z „Made in China” na spodzie... Ale nauczyłam się, że zamiast dwóch bubli można kupić coś wartościowego. Bo po co nam pamiątki, które nic nie znaczą? Czy nie lepiej sprawić sobie rzeczy, które mają jakąś historię? Są praktyczne i do czegoś mi posłużą? I co najważniejsze, mają autentyczny klimat miejsca, z którego właśnie powróciłam. Takie pamiątki da się znaleźć. Tylko trzeba wiedzieć, czego szukać i gdzie.
Dla mnie nie ma podróży bez pamiątki, a wiecie, że uwielbiam podróżować - tak samo, jak uwielbiam kupować upominki dla tych, których ze mną nie było. Pierwszy raz wyjechałam do Krakowa, miałam wtedy chyba 12 lat. Przywiozłam wtedy piękny pamiętnik. Z drewnianą, ręcznie rzeźbioną okładką. I przetrwał do dziś:) Cenna rzecz – w sklepach takich nie było. Potem podróże stały się moim hobby i stylem życia. Co przywoziłam? Niestety, ja też przechodziłam przez "szczęśliwe" kupowanie produktów za „ONLY 1 EURO” i z „Made in China” na spodzie... Ale nauczyłam się, że zamiast dwóch bubli można kupić coś wartościowego. Bo po co nam pamiątki, które nic nie znaczą? Czy nie lepiej sprawić sobie rzeczy, które mają jakąś historię? Są praktyczne i do czegoś mi posłużą? I co najważniejsze, mają autentyczny klimat miejsca, z którego właśnie powróciłam. Takie pamiątki da się znaleźć. Tylko trzeba wiedzieć, czego szukać i gdzie.
Dobra pamiątka powinna opowiadać historię, powinna mieć duszę... Niestety, często kupujemy pamiątki bez wcześniejszego zastanowienia się. Najlepszym przykładem są kiczowate pamiątki sprzedawane nad polskim morzem czy w górach – wyprodukowane w Chinach... Takich przedmiotów warto wystrzegać się w szczególności. Nie dość, że kiepskiej jakości, to jeszcze nie wspierają lokalnych rzemieślników. Właśnie tego mi szkoda najbardziej.
Pamiątka powinna reprezentować miejsce, w którym została zakupiona – oglądanie jej ma być przyjemnością. Dlatego pamiątek powinno się poszukiwać przede wszystkim u miejscowych – te wytwarzane na miejscu są najlepszą pamiątką. Ale trzeba uważać, aby kupić te prawdziwe lokalne wybory, bo stragany znajdujące się przy popularnych wśród turystów zabytkach czy innych miejscach zasługują na uwagę, jednak nie zawsze znajdzie się tam interesujące pamiątki. To na nich znaleźć można zwykle te niezbyt wartościowe. Dlatego należy zwracać uwagę na miejscowe targi oraz galerie - warto być przy tym wybrednym i przejrzeć różne propozycje, nie spieszcie się. Nie martwcie się o finanse, bo piękne pamiątki wcale nie są wyjątkowo drogie.
Pamiątka powinna reprezentować miejsce, w którym została zakupiona – oglądanie jej ma być przyjemnością. Dlatego pamiątek powinno się poszukiwać przede wszystkim u miejscowych – te wytwarzane na miejscu są najlepszą pamiątką. Ale trzeba uważać, aby kupić te prawdziwe lokalne wybory, bo stragany znajdujące się przy popularnych wśród turystów zabytkach czy innych miejscach zasługują na uwagę, jednak nie zawsze znajdzie się tam interesujące pamiątki. To na nich znaleźć można zwykle te niezbyt wartościowe. Dlatego należy zwracać uwagę na miejscowe targi oraz galerie - warto być przy tym wybrednym i przejrzeć różne propozycje, nie spieszcie się. Nie martwcie się o finanse, bo piękne pamiątki wcale nie są wyjątkowo drogie.
A co jest dobrą pamiątką z podróży?
- Lokalne ubrania - zamiast kupowania koszulki ze schematycznym nadrukiem (np. I love NY) warto zdecydować się na miejscowe ubrania, które będą odzwierciedlały styl ubioru miejscowych. Czasami trzeba jednak dość długo naszukać się takich ubrań, ponieważ coraz częściej zastępują je właśnie koszulki, które trafiają do coraz mniejszych miejscowości (prosto z Chin), zastępując inne pamiątki. Lokalnych ubrań najlepiej szukać w galeriach podobnych do polskiej Cepelii czy też na na targach. Warto poszukiwać różnego rodzaju chust, ubrań wykonanych z popularnych w danym regionie materiałów, na przykład wełny alpaki(w Peru), czy też charakterystycznych dla danego kraju. Najlepiej, aby ubranie było praktyczne i można było je zakładać w wyjątkowe okazje.
- Lokalne wyroby - ale błagam... tylko nie kule śnieżne z: w Berlinie z pseudo kawałkami muru, w Rzymie z miniaturką Koloseum, w Pradze – z tarczą zegara Orloj. Ja cenię je najbardziej, bo pieniądze za które je kupuję, zostają w odwiedzanym kraju. Lokalnych wyrobów nie produkuje się masowo, a do ich wytworzenia wykorzystywane są dostępne w kraju lub regionie surowce. Wystarczy, że oddalisz się od zatłoczonych przez turystów głównych uliczek starego miasta, a przekonasz się, że są jeszcze miejsca, gdzie kupisz rzeczy bez etykiet odsyłających do azjatyckiej fabryki kul śnieżnych i nie tylko.
- Rękodzieło - do tego typu pamiątek mam ogromny sentyment. Np. kolczyki i bransoletka zrobiona przez amerykańskich Indian. Tak naprawdę nie potrzebowałam tej biżuterii, ale kiedy ją oglądałam, mogłam porozmawiać z dziewczyną, która ją samodzielnie wykonała. Poznałam jej historię i zabrałam to wspomnienie o niej ze sobą... Bo te pamiątki mają duszę.
- Regionalne smakołyki - żeby na dłużej pamiętać smaki z wypraw, warto pomyśleć o tym, żeby zakupić lokalne wyroby. To chyba moje ulubione pamiątki z podróży. Lokalne przysmaki na pewno się nie znudzą, nie zdążą pokryć się kurzem, nie legną na dnie szuflady. Wręcz przeciwnie. Produkty kupione w zwykłym sklepie, tam gdzie zaopatrują się lokalni mieszkańcy, przypomną smak wakacji. A naszych znajomych może zachęcą do odwiedzenia poznanego u nas kulinarnie kraju. Smakowanie japońskiego sushi, zachęciło mnie po powrocie do domu, do zakupu zestawu do samodzielnego zrobienia sushi. Z Japonii przywiozłam wasabi i imbir oraz zielona herbatę i cały zestaw słodyczy. Z Austrii przywiozłam kiedyś praliny Mozartkugel. Pamiętajcie, że te popularne czekoladki w żółto-czerwonym opakowaniu nie są oryginalne. Te tradycyjne mają srebrno-niebieską barwę. Z Grecji przywiozłam lokalne wina, fetę, przyprawy, kawę i oliwki. Z Dubaju również przyprawy i słodycze. Z Włoch przywiozłam makaron i suszone pomidory. Z Francji sery i wino. Miejscowe przyprawy, które nie są dostępne nigdzie indziej, wysokiej jakości oliwy, lokalne herbaty i kawy, miejscowe słodycze – to zawsze sprawdzone pamiątki z bliższych i dalszych wypraw. Będą także doskonałym upominkiem dla bliskich – podczas wspólnego spotkania będzie można zaprezentować wspaniale smaki odległych miejsc i urozmaicić swoje opowieści. Ale zanim kupicie pamiątki tego rodzaju, warto sprawdzić regionalne warunki ich przewozu w liniach lotniczych, żeby nie mieć później z nimi problemów. Ja zawsze staram się przywozić jakieś lokalne przysmaki. To prezent, który przyda się obdarowanemu i pozwoli mu poczuć odrobinę „podróży”. Sama też lubię, gdy ktoś przywiezie mi coś lokalnego.
- Kawałek "ziemi" - muszelki, piasek, szyszki czy zasuszone kwiatki – te elementy krajobrazu też można zabrać ze sobą do domu jako niezwykłą pamiątkę. Piasek z Sahary czy kolorowe muszelki to jedne z popularniejszych pamiątek przywożonych z dalekich wypraw np. do Afryki. Takie malutkie pamiątki również doskonale nadają się do dekoracji domu czy do noszenia ze sobą w portfelu, aby mieć je zawsze przy sobie. To także niezwykłe pamiątki dla dzieci – mogą stworzyć z nich różnorodne obrazki i innego rodzaju dekoracje. Muszelki, to na pewno pamiątka na długie lata, ale zanim zapakuje się je ze sobą w podróż powrotną, warto pamiętać o kilku ważnych zasadach ich zbierania. Przede wszystkim trzeba sprawdzić, czy muszelki nie mają żadnych lokatorów – wiele z nich służy jako mieszkanie dla krabów pustelników, a to właśnie one są zwierzętami pod ochroną, dlatego podczas kontroli na lotnisku można narazić się na nieprzyjemne konsekwencje. Muszli nie warto zbierać też zbyt dużo – trzeba pamiętać o tym, że są one naturalnym elementem krajobrazu, w związku z tym ich brak mógłby zaburzyć ekosystem. W związku z tym warto ograniczyć się tylko do tych najpiękniejszych, które chciałoby się wziąć ze sobą do domu. Najlepiej muszle zbierać samemu, a nie kupować na targach czy od miejscowych – bo niestety, ale często są to muszle, których mieszkańcy zostali zabici... Gdy chodzi o rafę koralową, tylko wyrzucone na brzeg martwe koralowce mogą być zabrane. Zabronione i karane jest łamanie i niszczenie rafy koralowej.
- Pocztówki - a może zamiast przywozić kolejną figurkę, może lepiej wysłać pocztówkę? My mamy taką tradycję wysyłania kartek. Niewielki koszt, a radość ogromna. Sama uwielbiam, gdy po otwarciu skrzynki na listy wylatuje z niej pocztówka z krótkimi pozdrowieniami z drugiego końca świata. Chwila, która poprawia mi humor jest warta więcej niż kolejny przedmiot na półce. Pocztówki możesz też wysyłać do siebie. Prosta rzecz na stworzenie ciekawej, sentymentalnej pamiątki. Ja kupuję czasami takie pocztówki, ale nie wysyłam do siebie:)
- Zdjęcia - na dobrą sprawę, moglibyśmy dla siebie nie przywozić pamiątek. Przywozimy przecież wspomnienia. Nie tylko te w głowie, ale też te na karcie pamięci aparatu. Nie ma nic lepszego niż usiąść sobie w zimowy wieczór z ciepłym kubkiem herbaty, puścić ulubioną playlistę i przejrzeć zdjęcia z wyjazdu… Przypominam sobie wtedy, że warto działać i pracować, aby za chwilę znów gdzieś pojechać.
- Praktyczne pamiątki z podróży - nie każdego satysfakcjonują pamiątki, które jedynie stoją na półce i dobrze wyglądają. Dlatego zamiast nich można zdecydować się na coś bardziej praktycznego, co będzie mogło przydać się na co dzień. Co na przykład? Z Chin przywieźć można dekoracyjne lampiony, którymi można oświetlić wnętrza, z krajów Afrykańskich plecione talerze na owoce czy figurki, które mogą być wykorzystane jako ozdoby na bożonarodzeniową choinkę. W Ameryce Środkowej i Południowej popularne są hamaki – doskonale nadają się do ogrodu, ale także przy małej manipulacji mogą stać się miejscem wypoczynku w domu. Świetne noże przywieziecie np. z Japonii. Chusty mogą być wykorzystane jako obrusy lub zasłony. Dodatkowo także lokalnie wytwarzane narzędzia, elementy wyposażenia wnętrz, dodatki do kuchni, na przykład sztućce, serwetki, pojemniki na przyprawy, akcesoria kuchenne. Tutaj wybór naprawę jest spory, dlatego można bez problemu znaleźć dla siebie coś interesującego, żeby pamiątka nie tylko przypominała o wyprawie, ale również była użyteczna.
A co zabrać ze sobą dla mieszkańców odwiedzanego kraju?
- Krówki - sprawdzają się chyba na całym świecie:) Wszyscy je znają i uwielbiają.
- Kredki, małe zabawki - np. jadąc do Afryki czy Azji. Są to rzeczy, które zachęcają do wspólnej zabawy o na pewno ucieszą mieszkające tam dzieci.
- Bursztyny, drobna biżuteria, apaszki z jedwabiu np. z Milanówka - będą idealnym upominkiem dla stylowej damy np. w USA.
- Alkohol - jest bezkonkurencyjny, ale trzeba wiedzieć, gdzie wypada ją podarować. Na pewno ucieszą się z niej w Rumunii, Gruzji czy w Albanii.
- Monety - podobno cieszą się dużym zainteresowaniem. Taki podarek stanowi doskonałą okazję, by opowiedzieć o polskim godle.
- Rajstopy, kolorowe spinki, pachnące mydełka - idealny prezent dla Kubanek. Rajstopy koniecznie kabaretki:) To jest bardzo cenna waluta.
Czego lepiej nie dawać?
- Rosjanin tylko przez grzeczność uśmiechnie się, jeśli otrzyma od nas zegarek albo lusterko. Uważa bowiem, że przynoszą pecha.
- W Tajlandii broszka oznacza, że chcemy daną osobę zranić.
- Meksykanin nie ucieszy się ze srebrnych ozdób, bo jest przekonany, że u siebie w kraju ma lepsze.
- A do krajów islamskich lepiej nie wieźć alkoholu.
Podsumowując, pamiątki warto kupować, ale tylko te przemyślane. Niezależnie od tego, gdzie planuje się swój wyjazd, warto poszukać na miejscu lokalnych pamiątek, żeby kupić coś interesującego. Jak widać, wybór naprawdę jest ogromny i z każdego zakątka można przywieźć coś nieprzeciętnego i oryginalnego. Nie warto jednak wybierać pamiątek oklepanych – sztampowych, ale zamiast nich zdecydować się na coś odpowiadającego klimatowi miasta czy kraju, żeby zawsze wtedy, gdy tylko popatrzy się na pamiątkę, można było przypomnieć sobie wydarzenia związane ze swoimi podróżami po całym świecie.
Ja mam taki zwyczaj, że z każdej podróży przywożę coś, co przypominać mi będzie o kraju, w którym byłam. Zwykle są to małe gadżety - zakładki do książki, długopisy, figurki, pachnące mydełka, pocztówki. Uległam też panującej modzie i przywożę magnesy. Zawsze też przywożę słodycze, a mój mąż wino. Najwięcej słodyczy przywieźliśmy z Japonii i ze Stanów (pakowanie w drogę powrotną było niezłym wyzwaniem). A potem cieszymy się, kiedy obdarowujemy nimi naszych znajomych w Polsce.
A jakie pamiątki z podróży przywozicie najczęściej Wy, by nie gromadzić w domu rzeczy bezwartościowych?
Zgadzam się, że najbardziej cenną pamiątką są wspomnienia przywiezione z podróży. Należę jednak do tych turystów, którzy zabierają ze sobą również pamiątki materialne. W moim przypadku zawsze są to widokówki z każdej miejscowości, którą odwiedzę. Dzielę się nimi poprzez wysyłanie pozdrowień do moich najbliższych, a druga część ląduje w moich klaserach, gdzie jest odpowiednio zachowana chronologia. W każdym kraju staram się zakupić gazetę o tematyce sportowej, ponadto zbieram monety do klasera (często odwiedzam targi, gdzie można odnaleźć monety np. z XIX wieku). Monety to z kolei w tym wypadku moja podróż historyczna do innych krajów (sprawdzam je po przyjeździe). Kiedyś starałem się kupować kubki, ale zajmują zbyt wiele miejsca... Natomiast coraz częściej przywożę magnesy, które są podarkiem dla moich Najbliższych. Jako podarki przywożę koszulki oraz artykuły związane z szeroko pojętymi kulinariami... ;-) Tak... nie wyobrażam sobie podróży bez pamiątek ;-)
OdpowiedzUsuńMarcin - bardzo dziękuję za Twój komentarz. Masz bardzo ciekawe pomysły na pamiątki - szczególnie ta gazeta sportowa :) Pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńJa np. w ogóle nie zbieram jakichś konkretnych rzeczy z podróży, robię też dość mało zdjęć. Staram się większość wrażeń i wspomnieć przechowywać w pamięci i na różnych doznaniach zwykle bardzo się skupiam. Pamiątki z kolei wożę dla znajomych - koleżanka zbiera pocztówki, inna magnesy, jeszcze inna kubki, a znajomy długopisy :D Więc z każdej wyprawy wiozę naręcze gadżetów dla znajomych. Dla siebie biorę coś tylko wtedy jeśli szczególnie mi się spodoba. Z ostatniej wyprawy na Ukrainę przywiozłem soroczkę (tradycyjną, wyszywaną haftem koszulę)- element stroju ludowego. Właśnie rzeczy związane z wszelki folklorem mnie urzekają, zwłaszcza jeśli dotyczy ludów słowiańskich. Trzeba przyznać, że Europa Wschodnia może się pochwalić naprawdę wspaniałą kulturą ludową; a może to ja po prostu jestem do niej tak przywiązany :)
OdpowiedzUsuńA wracając do sushi, które pojawiło się w tekście - kocham tę potrawę całym sercem, od pierwszego spróbowania. Próbowałem sam kręcić rolki i wychodziły naprawdę dobre, ale jednak jestem zwolennikiem udania się do dobrego sushibaru :) W Warszawie moim numerem jeden jest np. Sushiberry i jeśli kiedykolwiek będziesz w tamtejszej okolicy to koniecznie wejdź i spróbuj, bo dają genialne rolki!
No, to tyle ode mnie, pozdrawiam! :)
Też wolę przywozić dla znajomych. Dla siebie przywożę najwięcej zdjęć :) i oczywiście wspomnień - tych wzrokowych, smakowych i innych :) Dziękuję za ciekawy komentarz i zapraszam częściej
Usuń