czwartek, 25 sierpnia 2016

Polska jest piękna – 5 najważniejszych atrakcji Zakopanego

4 komentarze
Tatry nie potrzebują specjalnej promocji. O odwiedzających je milionach turystów słychać co roku. Długie weekendy lub okres wakacyjny to prawdziwy "wysyp" turystów w tym miejscu. Jest ich tam podobno więcej, niż przyroda może przyjąć. Po naszej ostatniej wycieczce, mogę się z tym zgodzić. We wszystkich popularnych miejscach... tłumy. A co przyciąga te tłumy? Z pewnością piękne krajobrazy, klimat, słońce, które najlepiej opala w górach, muzyka góralskiej kapeli i jedzenie.
Pierwszy raz w Zakopanem byłam mając 14 lat, czyli miałam dokładnie tyle lat, ile dzisiaj ma moja córka. To było "inne" miejsce. Nie było aż tak nastawione na turystów bardziej lubiących przesiadywanie na Krupówkach, niż samotne wędrowanie po górach i podziwianie przyrody. Zrobienie zdjęcia Morskiego Oka nie było żadnym problemem. Chyba, że akurat film się skończył... Tak, tak... to były jeszcze te czasy. Ja miałam ze sobą aparat Kodak i 36 klatkowy film na 3 dni zwiedzania. Z wielką czułością wybierałam miejsca, które chciałam uwiecznić :) Wędrowanie po popularnych trasach nie stanowiło problemu. Nie mijał nas tłum turystów, nie było kolejek do bryczek, do kasy czy w schronisku po ciepłą herbatę. Krupówki też były ciekawym miejscem. Nie było sklepów znanych odzieżowych sieciówek. Był za to zakopiański miś i górale sprzedający swoje wyroby. Dzisiaj króluje tam chińszczyzna i słabe nielokalne jedzenie.
Po raz drugi, do Zakopanego przyjechałam 6 lat temu - tym razem z Piotrem, na majówkę. Też było przyjemnie, choć turystów było już więcej. Poniżej moje dwa ulubione zdjęcia z tej wycieczki.
Jeszcze 150 lat temu była to pasterska osada, dosłownie „zakopana” – kilka chałup przytulonych do gór. Najznakomitszym propagatorem wioski był lekarz z Warszawy – Tytus Chałubiński, który przybył na Podhale w 1873 roku, aby walczyć z epidemią cholery. W górskich wycieczkach w miejsca dziś łatwo dostępne i poprzecinane szlakami towarzyszyli Chałubińskiemu górale. Zabierano sterty kocy i ubrań, worki jedzenia i wraz z przewodnikami, całą orkiestrą góralską ruszano w dzikie góry. Nocowało się w skalnych kolibach lub pod gołym niebem. Przy ognisku przygrywał biesiadnikom znakomity gawędziarz i muzykant Jan Krzeptowski, zwany Sabałą. Dziś karczma „Sabała”, znajdująca się przy głównej ulicy Zakopanego, Krupówkach, należy do najpopularniejszych w mieście.
Po raz trzeci, przyjechałam do Zakopanego w tym roku. Zabrałam na ten wyjazd moich rodziców i siostrę z dziećmi. Dla mojego Taty był to pierwszy raz w Zakopanem, dla my drugi (pierwszy był zaraz po ślubie - opowiadała mi, że przyjechała wtedy w butach na obcasie i była nad Morskim Okiem, ale nie szła 9 km, tylko 2 km i była też na Gubałówce). Pierwszy raz był też dla dzieci mojej siostry. Dlatego zależało mi, aby pokazać im najbardziej znane miejsca, ale nie przestraszyć ich długim wędrowaniem po górach, dlatego zaplanowałam popołudniowy wjazd na Gubałówkę, poranny wjazd na Kasprowy, południowy spacer nad Morskie Oko i spokojne spontaniczne spacery po okolicach Krupówek. Do Zakopanego przyjechaliśmy pociągiem. To też było celowo zaplanowane - aby mieć więcej czasu dla siebie, porozmawiać, pobyć ze sobą. Zaplanowałam też dobrą pogodę:) I tak było. Deszcz zaczął padać, jak wsiedliśmy do powrotnego pociągu.
Jakie są moje wrażenia po też wycieczce? Czas spędzony z rodziną - oceniam najwyżej. To był też fajny czas dla mnie i mojej córki, która bardzo się zmieniła w te wakacje i mogłyśmy spokojnie porozmawiać, ja miałam czas na poznawanie jej nowych upodobań, zrobić jej zdjęcia z Pokemonami czy posłuchać jej ulubionej muzyki. Wieczory też były fajne, siadaliśmy w salonie wynajętego apartamentu i wspominaliśmy z wdzięcznością dzień, który właśnie się kończył, przeglądaliśmy zdjęcia i cieszyliśmy się naszym wspólnym czasem.
Ale bardzo rozczarowały mnie Krupówki - melanż tradycji z komercją - oraz Morskie Oko. Nadrabiały regionalne karczmy - mam do nich słabość. Na samych Krupówkach można naliczyć kilkadziesiąt restauracji i kawiarni, z czego połowa to karczmy regionalne. Niemal każda proponuje wieczór z muzykantami, a kelnerzy w strojach ludowych podają smażony oscypek i inne góralskie przysmaki. Nie ma chyba drugiego takiego miejsca, w którym folklor sprzedawałby się tak świetnie i z takim sukcesem się skomercjalizował. Zapach palonego drewna, smażonego grilla, kapusty...
Gubałówka - to jeden z "żelaznych punktów" pobytu w Zakopanem dla każdego wczasowicza. Kolejka linowo-terenowa funkcjonuje od 1938 r., niedawno przeszła generalny remont i obecnie turyści podróżują nowoczesnymi wagonikami. Pod szczytem Gubałówki, na którym wznosi się przekaźnik radiowo-telewizyjny, funkcjonuje letnia zjeżdżalnia grawitacyjna, a zimą - wyciągi narciarskie. Podszczytowa polana jest gęsto zabudowana. Oprócz gmachu restauracji, zbudowanego w tym samym czasie, co kolejka w stylu funkcjonalizmu, wznosi się tu kilka innych lokali. Wzdłuż drogi stoją kioski z pamiątkami, gdzie kupić można dosłownie wszystko (niekoniecznie związane z Zakopanem i Tatrami). Są też bujaki na monety, karuzele, dmuchane zjeżdżalnie, ścianki wspinaczkowe, dorożki, kucyki. Z grzbietu Gubałówki rozciąga się fantastyczny, niczym nieprzysłonięty widok na Tatry. Za opłatą można skorzystać z kilku lunet znajdujących się w najlepszych punktach widokowych. W drugą stronę przy dobrej widoczności podziwiać można widok na Babią Górę, Pilsko i Gorce. Przy drodze w kierunku Butorowego Wierchu otwarto kilka lat temu park linowy Trollandia, można spróbować wspinaczki po trasie złożonej z różnego rodzaju mostów, kładek, pali, siatek i zjazdów, a także "skoku w pajęczą sieć". Jest to miejsce niezwykle popularne ze względu na łatwą dostępność i niesamowite widoki. Ze szczytu, bez trudu dostrzeżemy Giewont i Kasprowy Wierch.
Kolejka na Kasprowy Wierch - urozmaiceniem pobytu w Zakopanem jest z pewnością wycieczka kolejką linową na Kasprowy Wierch. Istniejąca od 1936 r., a ostatnio całkowicie zmodernizowana kolej linowa wozi turystów najpierw na szczyt Myślenickich Turni, gdzie jest stacja przesiadkowa, a następnie na wierzchołek Kasprowego Wierchu. W budynku górnej stacji kolejki jest restauracja i kilka kiosków z pamiątkami. Przy ładnej pogodzie koniecznie należy wyjść przed budynek, na taras widokowy, skąd roztacza się przepiękny widok na całe Tatry Wysokie i Zachodnie. Kasprowy Wierch położony jest w samym środku łuku Tatr, stąd jego zasłużona sława dobrego punktu widokowego. Latem z wierzchołka Kasprowego można powrócić do Kuźnic pieszo żółtym szlakiem przez Halę Gąsienicową. Wędrówka, która trwa ok. 4 godz., nie jest trudna, gdyż idzie się cały czas w dół. Niezbędny jest jednak odpowiedni górski ubiór, przede wszystkim odpowiednie obuwie (zob. s. 36). Nawet tylko wjeżdżając kolejką na szczyt i wracając nią w dół po godzinie pobytu, również lepiej zabrać cieplejszą odzież, bo szczyt Kasprowego położony jest prawie 1000 m wyżej niż Zakopane, więc jest na nim znacznie chłodniej niż w mieście. Zimą osoby nieprzygotowane nie powinny opuszczać tarasu widokowego, niestety w rejonie szczytu zdarzały się wypadki poślizgnięcia na śniegu, nawet ze skutkiem tragicznym. Działa od 1936 roku, szczyt Kasprowego Wierchu zdobywa w 12 minut. Bardzo popularna jest zarówno zimą, ze względu na najlepsze w Polsce stoki narciarskie, jak i latem. Z Kasprowego Wierchu można ruszyć na spacer w dół do Zakopanego. To także świetny punkt, by rozpocząć trekking po Tatrach.
Morskie Oko - to jedno z najpiękniejszych jezior w Polsce i największe w Tatrach. Leży w górnej części Rybiego Potoku, na wysokości 1395 m n. p. m., a otaczające je górskie szczyty odbijają się w tafli wody. Do Morskiego Oka prowadzi kilka szlaków turystycznych. Najpopularniejszy rozpoczyna się w Palenicy Białczańskiej. I to był nasz szlak. Szeroką, asfaltową drogą maszerują zwykle setki turystów dziennie, przystając na chwilę przy leżącym na trasie wycieczki wodospadzie Wodogrzmoty Mickiewicza. Spacer łatwą i przyjemną trasą zajmuje około dwóch godzin. Na końcu szlaku czeka jedno z najstarszych schronisk w Tatrach – PTTK Morskie Oko. To idealny punkt wypadowy na dalszą górską wędrówkę - np. do Czarnego Stawu, Szpiglasowej Przełęczy, do Doliny Pięciu Stawów. Możemy też wybrać się na spacer dookoła jeziora. Okrążymy je w godzinę, przyglądając się po drodze górskiej roślinności i podziwiając niezwykły krajobraz. 
Wielka Krokiew - skocznia narciarska robi wrażenie nie tylko podczas zawodów. Rozgrywane tu są konkursy Pucharu Świata. Latem, jeśli nie odbywają się tu żadne zawody, można wspiąć się na górę i wyobrazić sobie, co czują skoczkowie na moment przed startem.

Krupówki - to najsłynniejszy deptak stolicy Tatr. Każdy turysta odwiedzający Zakopane czuje się zobowiązany przespacerować się tą kilometrową aleją, wpatrując się w górujący nad miastem Giewont. Poza mnóstwem sklepów i budynków w stylu zakopiańskim znajdziemy tu Muzeum Tatrzańskie, słynny hotel Morskie Oko i Dworzec Tatrzański. Dzisiejsza zabudowa ulicy powstała przeważnie na początku XX w., a jej bezstylowy charakter i duże urozmaicenie architektoniczne odzwierciedlają żywiołowy rozwój miasta. Nieco z tyłu, przy ulicy Zaruskiego 5, stoi okazały Dom Turysty PTTK zbudowany w latach 50. XX w. w stylu nawiązującym do zakopiańskiego. Tu można znaleźć najtańsze noclegi w centrum Zakopanego.
Zakopane i Podhale warto poznać też od strony kulinarnej. Podczas wizyty w jednej z regionalnych karczm obowiązkowo trzeba spróbować góralskiej kwaśnicy i prawdziwych oscypków. Bo, abby poczuć górski klimat, przynajmniej jeden obiad podczas wizyty w Zakopanem powinniśmy zjeść w tradycyjnej góralskiej karczmie. Jedną z najczęściej odwiedzanych jest niewielka Gospoda Kolibecka przy Rondzie Kuźnickim (szeroki wybór dań typowo polskiej kuchni). Co zjeść pod Tatrami?

  • Kwaśnicę - dawniej Podhale było jednym z biedniejszy regionów kraju, co miało przełożenie na lokalną kuchnię. Położenie u stóp najwyższych gór w Polsce oraz surowszy niż na terenach nizinnych klimat również nie miał na nią dobrego wpływu. Ludność zamieszkująca te terany bazowała na składnikach prostych, ale treściwych takich, jak ziemniaki, kasze, kapusta. Wiele z dań serwowanych dawniej w pod Tatrami jada się do dziś. Przykładem jest słynna góralska zupa zwana kwaśnicą - nie mylić z kapuśniakiem. Jej podstawowa wersja bazowała jedynie na wodzie, kwaszonej kapuście i ziemniakach. Ta bogatsza, serwowana od święta, gotowana była z dodatkiem baraniny lub wędzonych żeber.
  • Sery - ze względu na hodowlę owiec, w której specjalizowali się tatrzańscy górale, w kuchni Podhala wykorzystywano owcze mleko oraz mięso baranie i jagnięce. Z owczego mleka powstają wspaniałe podhalańskie sery - bundz i oscypek, które doczekały się w końcu certyfikatu unijnego o chronionej nazwie pochodzenia. Używa się ich do przygotowywania past do chleba np. awanturki, oraz nadzienia do ciast i pierogów.
  • Zuwkę - na bazie serwatki, którą wytwarza się w produkcji sera, przygotowywano też zupy, takie jak zuwka z białym serem. Serwatka służy także jako napój. Wytwarza się z niej doskonale gaszącą pragnienie i pożywną żyntycę.
  • Bombolki i moskole- na deser często serwuje się bombolki – pieczone drożdżowe kluski polewane miodem i masłem. Nie sposób nie wymienić także góralskich moskoli, czyli owsianych placuszków, teraz trochę zapomnianych, dawniej bardzo popularnych.
A CZY WY LUBICIE NASZE POLSKIE GÓRY?

4 komentarze

  1. Przede wszystkim - piękne zdjęcia! ;) Mogłabym wiedzieć, czym fotografujesz?
    Co do samego Zakopanego - ja mam dość blisko, bo jestem z Krakowa iii.. bardzo nie podoba mi się takie "komercyjne" Zakopane. Baner na banerze, mnóstwo chińskiego dziadostwa, piękne chatki pozasłaniane krzykliwymi reklamami - okropne. Uwielbiam za to Tatry, ale gdy biegam po szlakach, zazwyczaj bazę wypadową mam gdzieś w Kościelisku. Zakopane mnie męczy i smuci (konie w drodze na Morskie Oko zresztą też), a tłumy turystów zniechęcają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Aparat to Nikon D600 i zestaw ulubionych obiektywów.
      Widzę, ze mamy podobne spostrzeżenia:) Krakwo też piękne miejsce i też je niebawem odwiedzę :)

      Usuń
  2. Zdjęcia naprawdę piękne. Ponowię pytanie jakim aparatem zostały wykonane? Ciekawie opisane główne atrakcje Zakopanego. Uwielbiam góry, ale tłok mnie trochę odstrasza. Podaję dalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Zapraszam do dalszego śledzenia i komentowania.
      A aparat to Nikon D600.

      Usuń

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>