Kwota wydawana na żywność stanowi jedną z poważniejszych pozycji na miesięcznej liście budżetowej w prawie każdym domu. Czy można ją zminimalizować? Czy można jeść zdrowo i tanio? Są dowody na to, że TAK :)
Większość z nas ma wypracowane preferencje żywieniowe, lubi konkretne produkty, prowadzi określony styl życia. Rozsądne i mądre podejście do zakupów jedzenia niekoniecznie musi prowadzić do radykalnych wyrzeczeń w tym zakresie. Bo zdrowo jeść, nie musi oznaczać drogo:) Warto sprawdzić na co naprawdę wydajemy pieniądze. Dzięki temu będziemy w stanie znaleźć słabe punkty, w których „topimy" nasze pieniądze, a następnie "uszczelnić" nasz budżet.
Ile i na co wydaję?
Analiza i działanie: zacznij od zadania tego pytania i spróbuj na nie odpowiedzieć. Wbrew pozorom, nie jest to łatwe zadanie. Bo nawet jeśli wiemy ile wydajemy, to często trudno nam powiedzieć na jaką konkretnie żywność. Przez miesiąc spisuj skrupulatnie w tabelce wszystkie wydatki. To od Ciebie zależy, jak bardzo szczegółowo chcesz prowadzić ewidencję, dobrze jednak, aby zakupy podzielić na kategorie, np. owoce, warzywa, słodycze, fast food na mieście, jedzenie do/w pracy, wyjście do restauracji, woda/napoje/soki, mleko i produkty na bazie mleka, mięso/ryby, makaron/ryż/kasza/płatki, itp., inne. Dzięki temu, szybko wyciągniesz konstruktywne wnioski. Nie zapomnij też o „drobiazgach”, które potrafią generować znaczne koszty – np. kawa, którą zdarza Ci się kupować co kilka dni, czy batoniki, bez których trudno Ci żyć;)
Analiza i działanie: zacznij od zadania tego pytania i spróbuj na nie odpowiedzieć. Wbrew pozorom, nie jest to łatwe zadanie. Bo nawet jeśli wiemy ile wydajemy, to często trudno nam powiedzieć na jaką konkretnie żywność. Przez miesiąc spisuj skrupulatnie w tabelce wszystkie wydatki. To od Ciebie zależy, jak bardzo szczegółowo chcesz prowadzić ewidencję, dobrze jednak, aby zakupy podzielić na kategorie, np. owoce, warzywa, słodycze, fast food na mieście, jedzenie do/w pracy, wyjście do restauracji, woda/napoje/soki, mleko i produkty na bazie mleka, mięso/ryby, makaron/ryż/kasza/płatki, itp., inne. Dzięki temu, szybko wyciągniesz konstruktywne wnioski. Nie zapomnij też o „drobiazgach”, które potrafią generować znaczne koszty – np. kawa, którą zdarza Ci się kupować co kilka dni, czy batoniki, bez których trudno Ci żyć;)
Rachunek miesięczny i wnioski: po miesiącu, zsumuj wydatki w każdej kategorii żywności i ustaw je od największej do najmniejszej. Właśnie otrzymałaś orientacyjny ogląd na to, jak dużo pieniędzy wydajesz i na jakie produkty. Może się okazać, że przeżyjesz szok (jeśli np. codziennie kupujesz batonik w drodze do pracy za ok 2 zł – to wychodzi, że miesięcznie wydajesz ok. 40 zł, które co najwyżej pójdą Ci w boki…). Zastanów się teraz spokojnie, czy i gdzie chcesz ograniczyć wydatki.
Dlaczego tak dużo: koszty jedzenia często zależą od miejsca, gdzie kupujemy i czasu, jaki poświęcamy na zaplanowanie zakupów i posiłków, jakie z nich przygotujemy. Jeśli kupujemy bezmyślnie, często mamy lodówkę pełną jedzenia, ale trudno cokolwiek z tego ugotować i sporo rzeczy się psuje, albo właśnie mija data ważności. Marnowanie żywności to plaga naszych czasów.
Na czym możesz zaoszczędzić?
Na czym możesz zaoszczędzić?
- zamiast napoi gazowanych gotować kompoty z owoców, pić wodę z sokiem lub wodę z np. cytryną, listkami mięty,
- w miarę możliwości przygotowywać jakieś przetwory na zimę – np. sos do makaronu, marynowaną paprykę, sałatki, ogórki czy soki,
- robić zapasy mrożonek,
- kupować na promocjach większą ilość danego produktu – jeśli ma on długą datę ważności i nie ma ryzyka, że ulegnie zepsuciu do czasu spożycia,
- przygotowywać do pracy pakiety obiadowe – np. gotować/przygotowywać więcej na obiad/kolację, żeby zostało coś na drugi dzień do zjedzenia w pracy (można to uzupełnić o surówkę/sałatkę),
- robić zakupy z przygotowaną wcześniej listą zakupów – warto ją oprzeć na zaplanowanym np. na tydzień – planie posiłków,
- poszukać w internecie tanich i prostych przepisów na obiady, sałatki i przekąski. Wydrukować je i traktować jako pomocnik w sytuacji, gdy brak pomysłu na posiłek,
- częściej gotować zupy – są niedrogie, zdrowe i sycące… nie wspominając już że smaczne,
- kupować mniej, ale lepszej jakości – czasami ekonomiczniej i zdrowiej jest kupić mniejszą ilość lepszej jakości, niż więcej, ale śmieciowych produktów, gdzie w składzie przeważa "chemia",
- ograniczyć lub zrezygnować z jedzenia w fast foodach.
- chcąc zjeść w restauracji – wybierać takie, gdzie ceny nie będą zaskoczeniem i zmieścimy się w przewidzianym „budżecie restauracyjnym”,
- sprawdzić ceny warzyw i owoców na targach, oferowanych przez rolników – często są tańsze i lepsze niż w marketach; można również szukać możliwości zakupu żywności ekologicznej w niższych cenach,
- zamiast słodyczy, batoników – wybierać zdrowe przekąski.
To tylko kilka pomysłów, jak oszczędzać pieniądza na jedzeniu. Zachęcam Was do poszukiwania innych, własnych pomysłów. Pamiętajmy tylko, aby zachować zdrowy rozsądek. Organizm potrzebuje wartościowych składników odżywczych, by pracować sprawnie i się regenerować. Jeśli ich nie dostarczymy – to wystawi nam rachunek dużo wyższy niż to, co uda nam się zaoszczędzić na zakupach żywności.
Podsumowując: jak oszczędzać pieniądze na jedzeniu? Rozsądnie :) A może chcesz podzielić się ze mną swoimi sposobami
POLECAM TEŻ WPIS: Oszczędzanie na ubraniach
Świetny wpis! Inspiracja do jedzeniowego oszczędzania!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zapraszam do dalszego śledzenia bloga :)
UsuńMogę powiedzieć, że wyprzedziłam Twój wpis ale bez tabelki :) W styczniu przeszłam na dietę bezmięsną i bardzo szybko zauważyłam pewne różnice w kosztach. W maju zmieniłam pracę, a taką bliżej domu, przez co rzadziej jem "na mieście" - tutaj przeżyłam prawdziwy szok :)
OdpowiedzUsuńSuper post! Ja bym do sposobów na oszczędzanie dołożyła jeszcze planowanie menu wcześniej - najlepiej na przykład na cały tydzień. I gotowanie na dwa dni, jeżeli ktoś nie ma czasu czy nie lubi gotować. ;) Gdy wiemy, co chcemy ugotować i co nam będzie potrzebne, nie kupujemy niepotrzebnych rzeczy i nic się nie zmarnuje (ani nie trafi w boczki na zasadzie podjadania "jak nie zjem to się zmarnuje") :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się - bardzo dobre porady - dziękuję za odwiedziny na blogu i komentarz :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńDlatego ja robię listę i nie kupuję z niej niczego innego - chyba że zapomniałam np. o czymś, co jest potrzebne (płyn do naczyń), ale nie kupuję drobnych rzeczy, które wpadły mi w oko na promocji, bo wiem, że nic z nimi nie zrobię :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - u mnie też lista zakupów to podstawa :)
Usuń