Segregowanie śmieci, zgniatanie plastikowych butelek, czy kartonów po mleku to wciąż dla wielu Polaków abstrakcyjna forma „straty czasu”. A szkoda, bo nam wszystkim żyłoby się wtedy łatwiej, czyściej i bardziej ekologicznie. Mimo, że o ekologii mówi się już od lat, to dbanie o ekologię wcale nie jest tak oczywiste, jak być powinno.
Co innego we Francji... Tam, bycie EKO jest bardzo na czasie - i nie chodzi tylko o swoje cztery kąty. Oczywiście nie mam tutaj na myśli przereklamowanego Paryża:) Piszę o pięknej francuskiej ziemi, nieodkrytej przez setki tysięcy turystów, niezadeptanej jeszcze milionami nóg i jeszcze nie zasypanej tonami śmieci. Mieszkańcy tych wspaniałych rejonów mają dreszcze podekscytowania kiedy słyszą słowa EKO lub BIO. Dla Francuzów, wszystko, co zgodne z naturą i ekologiczne jest po prostu COOL. Oni uwielbiają wszystko, co wiąże się z ochroną przyrody i uwielbiają spożywać produkty najwyższej jakości. Bo Francuzi przykładają bardzo wielką wagę do tego co jedzą, jak jedzą i jak pozbywają się śmieci.
W każdym, nawet najmniejszym francuskim mieście co najmniej raz w tygodniu możemy wybrać się na targ, gdzie kupimy świeże, ekologiczne i najwyższej jakości produkty spożywcze. Mnogość gatunków serów, wędlin, kiełbas, warzyw, owoców czy pieczywa potrafi wprawić w stan osłupienia. Ceny również przyprawiają o zawrót głowy (podobnie, jak w Polsce), ale wiadomo - wszystko co jest EKO ma swoją wartość i niestety często wysoką cenę. A warto czasami zainwestować w to co jemy, bo jesteśmy przecież tym, co spożywamy. Francuzi wiedzą, że na zdrowych, wolnych od wszędobylskiej chemii produktach nie warto oszczędzać. A kupowanie byle jakiego jedzenia nie pozostaje bez wpływu na nasze zdrowie i samopoczucie. Czasami lepiej kupić mniej za więcej, niż płacić grosze za „sztuczne” jedzenie z supermarketu. Francuzi uwielbiają swoje tradycyjne targi – czują się tam jak ryby w wodzie spacerując wolno wąskimi alejkami, delektując się zapachami świeżych produktów i prowadząc luźne rozmowy z napotkanymi ludźmi. Żyć nie umierać: raj dla podniebienia, zdrowe jedzenie i spotkanie towarzyskie w jednym. Czegóż chcieć więcej? Zazdroszczę im takich targów, dlatego tak często myślę o czasie, kiedy będę miała własny domek poza miastem i też znajdę taki targ:)
Oprócz zdrowego, ekologicznego jedzenia i segregowania śmieci Francuzi zwracają wielką uwagę na ekologiczne kosmetyki. Co chwila słyszymy zalecenia, aby nie używać dezodorantów, w których składzie widnieje alkohol, parabeny czy aluminium. Kremy, maseczki, produkty do kąpieli jak również kosmetyki do makijażu – to wszystko może być zdrowe, ekologiczne i łagodne dla naszej skóry. Lodówka czy półka w łazience nie muszą się uginać od chemicznych wynalazków, gotowych posiłków, które wystarczy tylko podgrzać w mikrofali, czy nafaszerowanych konserwantami soków w kartonach. Czy nie lepiej jest odżywiać się zdrowo, dbając tym samym o ekologię? Bo przecież sałatka ze świeżych warzyw, to same zalety, a takie danie z plastikowego pudełka, to tylko chemia i opakowanie, które ulegnie całkowitemu rozkładowi po prawie pięciuset latach! Dlatego, czytam z uporem maniaczki składy wszelkich produktów kosmetycznych jak i żywności, która ląduje w moim koszyku.
Jeżeli więc chcemy być modni, a tym samym pomóc naszej planecie, to bądźmy EKO! To jest dziś trend, za którym powinniśmy podążać i dawać przykład innym (oczywiście zachowując przy tym odrobinę zdrowego rozsądku;) Wiem, że ciężko uwierzyć w ten ekologicznych trend u Francuzów, tym bardziej, jeżeli byliście w Paryżu, który przecież tonie w śmieciach. Ale czy to przypadkiem nie jest wina w dużej mierze turystów, którzy rzucają wszystkie śmieci za siebie, nie zadając sobie trudu w poszukiwaniu najbliższego śmietnika? A Francja, to przecież nie tylko Paryż, dlatego uwierzcie mi, że moda na bycie EKO ma się w tym kraju całkiem nieźle. Może warto więc wziąć przykład z Francuzów?:)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz