Święta tuż tuż, a jeszcze tyle do zrobienia? A przecież powinny być czasem wytchnienia, jak w tych przesłodzonych reklamach... Niestety, rzeczywistość wygląda trochę inaczej. Przedświąteczny stres zwykle jest spowodowany tym, że zbyt wysoko ustawiamy sobie poprzeczkę. To niebezpieczny czas zwłaszcza dla kobiet. Wiele z Nas w tych dniach może stanąć na skraju załamania nerwowego. Ale czy naprawdę trzeba udowodniać całemu światu, że dla takiej Super-Woman jak ja, przedświąteczne przygotowania to pestka?
Najważniejsze, aby przetrwać święta możliwie bezboleśnie, bez odcisków na dłoniach od kuchennych przyborów i na psychice od toksycznych spotkań. Dlatego dzisiaj przebrniemy przez kilka rad, po które możecie sięgnąć, aby uniknąć emocjonalnego "zakalca" w tym szalonym okresie.
- Perfekcjonizm zabija - może nie dosłownie, ale na pewno zabija radość życia, czyniąc je nieznośnym pasmem potencjalnych porażek. Nie należy też popadać w drugą skrajność i zakładać, że szczęście to brak ambicji. Zamiast zamęczać się próbami dogonienia ideału, daj sobie spokój. Zrób listę spraw do zrobienia według ich ważności i od razu wykreśl tak ¼ z nich. Z pozostałych spokojnie wybierz tę ważniejszą dla Ciebie połowę, a z reszty radośnie zrezygnuj.
- Złość piękności szkodzi - a zgryzoty przyprawiają o zmarszczki i siwiznę. Przede wszystkim powinnaś wyjść z założenia, że święta to czas nabrania oddechu. Nie rób z siebie niewolnicy tradycji, jeżeli masz to przypłacić atakiem szału. Pozwól sobie na psychologiczny luksus podchodzenia do wszystkiego z lekkim dystansem. Pamiętaj, że radosny nastrój w święta to w dużej mierze kwestia wyboru. Wysyłaj zrozumiały, ale niekonfrontacyjny komunikat: Jest mi dobrze z tym, jak jest.
- Znajdź czas tylko dla siebie - już teraz zamów sobie wizytę u fryzjera. Rozejrzyj się również za odpowiednimi dodatkami do wigilijnej kreacji. A przed rozpoczęciem uroczystości zafunduj sobie relaksującą kąpiel i zrób staranny makijaż. Pachnąca, świeża i wypoczęta olśnisz towarzystwo!
- Radość przygotowań - łam lub obalaj schematy, jeżeli Ci nie pasują, a co najważniejsze, jeżeli po prostu nie sprawiają Ci przyjemności. Postępowanie według zasady "a co ludzie powiedzą", zastąp podejściem "liczy się to, co ja powiem". Przygotowania przedświąteczne mają tylko wtedy sens, jeżeli wynikają z wewnętrznej potrzeby i są źródłem radości, a nie krepującym gorsetem tradycji. Lubisz piec? Wspaniale, ale jeżeli nie, to gotowe ciasta z cukierni są równie dobre. Zamiast mocować się z gigantyczną choinką, wykorzystaj gustowny stroik. Święta to rzecz nastroju, a nie dekoracji. I pamiętaj - świąteczne zadania porozdzielaj sprawiedliwie między domowników. Mąż może zapastować podłogę, wytrzepać dywany, bo to wymaga męskiej ręki, a nastolatek może pomóc Ci w zakupach.
- Nie wydawaj fortuny na prezenty - są dużo lepsze sposoby pokazania bliskim, jak bardzo ich kochasz. Maluchom oprócz zabawki możesz dać pod choinkę np. talony na ich ulubione zabawy z mamą, a babci – jej najpiękniejsze zdjęcie z młodości oprawione w ładną ramkę. Takie podarunki od serca mają przecież nieocenioną wartość.
- Święta w drodze - jeżeli święta mają rodzinny charakter i to Ty jesteś osobą dojeżdżającą, podejdź do podróży na luzie. Nawet jeżeli kilometry do pokonania przyprawiają Cię o palpitację serca. A jeżeli zawsze marzyłaś o tym, żeby kiedyś czmychnąć w jakieś fajne i przytulne miejsce w święta, to wykorzystaj zebrane ze świątecznych wojaży doświadczenia i spełnij za rok swoje marzenie.. Możesz też zaproponować reszcie rodziny urozmaiceni kolejnych świąt wspólnym wypadem.
- Trenuj asertywność - święta, szczególnie w szerszym rodzinnym gronie, to doskonała ku temu okazja. I nie chodzi o prowokacyjną zaczepność, tylko o klarowny komunikat o sobie, własnych opiniach i oczekiwaniach. Wysyłaj jasny sygnał "nie szukam zwady, ale proszę szanować mnie i mój punkt widzenia". Problem polega na tym, że wiele z nas bojaźliwie uważa, że nawet najdrobniejsze napomknięcie o własnej wizji świąt, to gotowy przepis na scysję przy świątecznym stole. Nic podobnego! Masz pełne prawo poszanowania godności i integralności własnej osoby.
- Precz z rywalizacją - wiele z Nas popełnia błąd, który polega na zbytnim skupianiu się innych osobach i otoczeniu. A przeważnie zawsze odbywa się to kosztem nas samych. Część osób ma negatywną koncepcję spychania własnej osobowości na dalszy plan, określają siebie zawsze względem innych. Ani to potrzebne, ani zdrowe, ani przyjemne. Nie można odnaleźć spokoju ducha, jeżeli zamiast skupić się na własnym wnętrzu, trwonimy świąteczny czas na analizowanie powierzchowności innych. Pamiętaj, że nic nie musisz. Nie musisz gotować lepiej od swojej teściowej, mieć najczystszych okien w okolicy ani godzinami piec z dziećmi pierniczków w kształcie gwiazdek. Jeśli czujesz, że coś cię przerasta, odpuść sobie. Uwierz, że jesteś wspaniałą, wartościową osobą bez względu na to, czy na wigilijnym stole stanie dwanaście, czy tylko dziesięć dań.
Nieważne, w jakich warunkach spędzamy święta, ważne z kim. Boże Narodzenie ma magiczną moc zbliżania ludzi. W takich okolicznościach łatwiej się otworzyć przed partnerem, budzi się w nas potrzeba wspominania i planowania przyszłości. To doskonały moment na to, by powiedzieć bliskim nam osobom, jak są dla nas ważne, jak bardzo je kochamy. Warto to zrobić nawet wtedy, gdy uważamy, że nasze uczucia są dla drugiej strony oczywiste.
I jeszcze jedna krótka rada na koniec. Jak ruszysz w wir tego raptem kilkudniowego świętowania, to licz co najwyżej procenty w drinkach, ale nie kalorie w daniach.
bardzo dobre rady. mogłabym się podpisać pod każdą :)
OdpowiedzUsuńAga trafnerady ����
OdpowiedzUsuń