To, co Francuzka kocha dziś, będzie kochała już zawsze... I to jest właśnie znajomość własnego stylu. A znajomość własnego stylu oznacza, że można już przestać myśleć o modzie. Bo moda przemija, a styl pozostaje. Francuzki mają to wyczucie stylu chyba od urodzenia. Trzeba przyznać, że przychodzi im to bardzo naturalnie - i co ciekawe - tak samo naturalnie wyglądają. Jeśli chcecie wyglądać, jak Francuzki, to zacznijcie od podstaw. Najważniejsza zasada to zapamiętać, że "wyglądając jak wszyscy, wyglądacie jak nikt".
Post oprę na opinii osoby, która ma bogate doświadczenie w tym zagadnieniu. Jest to Garance Doré (Francuzka pochodząca z Korsyki) - nazywana przez "New York Times" strażniczką wszelkiego stylu. Garance jest fotografką, ilustratorką, założycielką odwiedzanego przez miliony fanów na świecie bloga. Jej prace ilustrowały kampanie największych domów mody: Diora, Prady, Louis Vuittona, Chloé, Tiffany&Co., Choparda. Publikowała także w najważniejszych magazynach: amerykańskim, brytyjskim i francuskim "Vogue'u", "New York Timesie" oraz "Elle". I co nam radzi ta wyrocznia stylu?
Post oprę na opinii osoby, która ma bogate doświadczenie w tym zagadnieniu. Jest to Garance Doré (Francuzka pochodząca z Korsyki) - nazywana przez "New York Times" strażniczką wszelkiego stylu. Garance jest fotografką, ilustratorką, założycielką odwiedzanego przez miliony fanów na świecie bloga. Jej prace ilustrowały kampanie największych domów mody: Diora, Prady, Louis Vuittona, Chloé, Tiffany&Co., Choparda. Publikowała także w najważniejszych magazynach: amerykańskim, brytyjskim i francuskim "Vogue'u", "New York Timesie" oraz "Elle". I co nam radzi ta wyrocznia stylu?
Przede wszystkim zacznijmy od tego, jak definiuje słowo "styl".
"Kiedyś to pojęcie oznaczało coś indywidualnego i rozpoznawalnego, na przykład: „o, to jest w stylu Garance, a nie kogokolwiek innego”. Ale przy obecnym Instagramowym szale na modę ulicy, ludzie codziennie noszą coś innego. Chodzi bardziej o stylizacje niż o jakiś indywidualny sznyt. Widzę wszystkie te ubrania i wszystkie te metki, ale co mi to mówi o tobie?"
Co więc według Doré wyróżnia Francuzki?
"Francuzka jest nonszalancka i z zaangażowaniem pielęgnuje tę postawę we wszystkich aspektach swojego życia. We Francji nie przystoi za bardzo się wyróżniać. Pragnienie popisywania się budzi podejrzenia. Nie znaczy to, że nie zwracamy uwagi na styl i urodę, ale bardzo dbamy, żeby wyglądać swobodnie i nie przyćmić sąsiadki. To dlatego na ulicach Paryża nie zobaczysz zbyt wielu kolorów, szalonych fryzur czy odsłoniętych części ciała. Moda to cicha, osobista sprawa. Masz tylko kilka krótkich lat, kiedy możesz sobie pozwolić na ufarbowanie włosów na różowo (albo ogolenie ich). Paryżanka mówi nie temu, w czym nie jest jej do twarzy. Sekret polega na byciu panią swoich niedoskonałości. Ukrywanie ich albo próby zmienienia się w kogoś innego nie wchodzą w grę - naucz się robić z wad coś interesującego. Ubrania są po to, żeby ci pomóc, a nie żeby być narzędziem tortur. Mają ci służyć."
Styl kształtujemy od urodzenia. Najczęściej to nasze mamy są naszymi pierwszymi nauczycielkami. To one mówią nam szczerze, które ubrania do nas nie pasują i w których nie wyglądamy dobrze: „Te spodnie nie są dla ciebie odpowiednie, powinnaś więcej chodzić w spódnicy, masz ładne nogi!” - znajomo brzmi? :) Mamy mają rację! Bo , jak Francuzka znajdzie coś, w czym wygląda najlepiej, trzyma się tego. Czyli zapamiętujemy teraz ważną zasadę: "znajdujemy to, co nam służy, i nie boimy się odmawiać całej reszcie." Jeżeli obcisłe dżinsy świetnie eksponują Twoje długie nogi - to noś je i pokazuj swoje zalety! Jeżeli kobieco wyglądasz w zwiewnych spódnicach - to noś je!
A na zakończenie, 3 zasady mówienia "NIE" stylowych Francuzek:
- Francuzka mówi nie trendom. O trendach fajnie się czyta w kolorowych pismach w niedzielny poranek, a zakupy to doskonała okazja na spotkanie się z przyjaciółkami, ale mniej więcej na tym koniec. Francuzka kupi modną rzecz, tylko jeśli jest pewna, że będzie pasowała do reszty jej garderoby. Bycie za bardzo trendy jest podejrzane, oznacza, że jesteś ofiarą mody i - o zgrozo! - że chcesz się wyróżniać.
- Francuzka mówi nie dresom. Rzadko będziesz miała okazję zobaczyć Francuzkę w sportowych ciuchach, chyba że akurat jest na siłowni, co również jest rzadkością, bo Francuzka lubi też mówić nie chodzeniu na siłownię (ale to temat na inną okazję). Dresu po prostu się nie nosi. I mimo że powoli odchodzimy od tej zasady, bo jesteśmy pod coraz większym wpływem hmm, amerykańskiej telewizji, Francuzi naprawdę wciąż odgradzają życie wewnętrzne (w domu) od tego zewnętrznego (poza domem, gdy są wystrojeni).
- Francuzka mówi zawsze tak klasyce. Pielęgnuje się to, co trwałe. Otacza się czcią klasyczne przedmioty, przekazywane z pokolenia na pokolenie. To może być elegancka torebka Kelly twojej babci albo złoty naszyjnik mamy. Do ważnych chwil w życiu Francuzki należy kupno pierwszego zegarka, pierwszych perfum, pierwszej torebki - są ważne, bo istnieje szansa, że te przedmioty będą jej towarzyszyły codziennie i to już na zawsze. Jeśli spodoba się jej pewien rodzaj koszulki, nie zawaha się kupić trzech. Staną się jej znakiem rozpoznawczym. Jeśli polubi pewien odcień czerwonej szminki, od razu zrobi sobie zapas (najgorsze chwile w modowym życiu Francuzki to te, w których przestaje się produkować jej ulubione rzeczy. Widziałam, jak przyjaciółka kupuje czterdzieści pięć flakonów perfum, próbując obliczyć, czy wystarczą jej do końca życia).
A jeżeli jesteście ciekawi tego, co radzi Garance Doré, to polecam książkę LOVE, STYLE, LIFE z wydawnictwa Znak. Garance przekonuje, że to, co lubimy nosić tworzy nasz styl i wcale nie potrzebujemy czarnej ramoneski, płaszcza i małej czarnej jeśli nie lubimy tego nosić!
Przeczytajcie, a dowiecie się naprawdę sporo ciekawych rzeczy!
Świetny post! Tego potrzebowałam....niestety bywam podatna na wpływy stylu innych osób, sprawdzając czy pasują do mnie, co wiecej daję się złapac modowym trendom które dyktują siecówki i w ten sposob staję się taka sama jak inni. Jedynym moim wybawieniem jest second hand, dzięki któremu mogę kupic to co mi się podoba a nie jest akurat must have 'em (:P) sezonu. Staram się wciąż odnaleźc własny styl, ale kiedy probuję pokazac cos "innego" na blogu, zwykle jest to negatywnie odbierane. Gdy robie tak jak inni, publicznosc klaszcze....ale ja chyba wolalabym pokazywac siebie, a to jaki mam styl, tak do konca jest jeszcze znakiem zapytania. Moze wezmę przyklad z Francuzek :P? joannaef.blogspot.com
OdpowiedzUsuń