Zanim odpowiesz, przeczytaj historię pewnego badania przeprowadzonego na kilkuset menedżerach, którym przedstawiono taką oto sytuację:
"Odbierasz telefon od samego prezesa firmy, w której pracujesz. Prezes pyta czy byłbyś zainteresowany zadaniem, które wykorzystywałoby twoje unikalne umiejętności. Raportowałbyś bezpośrednio do prezesa i brałbyś udział w podejmowaniu ważnych, strategicznych z punktu widzenia firmy decyzji. Z pracą wiązałyby się też ciekawe podróże. Zaangażowanie w to zadanie pozwoli Ci wnieść cenny wkład do firmy, a także dostarczy Ci duże możliwości rozwoju.
Oferta ma jeden haczyk: Ponieważ zlecenie jest w niepełnym wymiarze godzin, wymaga około jednego dnia pracy w tygodniu, musisz wywiązać się ze swoich dotychczasowych obowiązków w ciągu pozostałych czterech dni. Czy zdecydowałbyś się na to zadanie? W tym momencie poprosiłem o podniesienie ręki jeżeli podjęliby się tego zadania".
Czy Twoja ręka też byłaby w górze? Zdecydowana większość uczestników zgodziłaby się na podjęcie takiego zadania - autorzy tego badania zanotowali zgodę u 99% menedżerów. Masz więcej wolnego czasu niż Ci się wydaje!
Jeżeli Ty też przyjąłbyś taką propozycję, to oznacza, że Twój obecny grafik zajęć pozwala Ci na jeden dzień w tygodniu wolny od pracy. Dlaczego zatem ciągle nie masz czasu?
Wszystko jest kwestią motywacji. Jeżeli znajdziesz sobie odpowiednio ważne i ciekawe zajęcie, to znajdziesz też czas na nie. Czasu mamy wszyscy tyle samo - 168 godzin w tygodniu. Dlaczego 168 godzin, a nie 24 godziny w ciągu doby lub 7 dni w tygodniu? Już wyjaśniam.
Wszystko jest kwestią motywacji. Jeżeli znajdziesz sobie odpowiednio ważne i ciekawe zajęcie, to znajdziesz też czas na nie. Czasu mamy wszyscy tyle samo - 168 godzin w tygodniu. Dlaczego 168 godzin, a nie 24 godziny w ciągu doby lub 7 dni w tygodniu? Już wyjaśniam.
- Masz 168 godzin w tygodniu.
- Odejmujesz 56 godzin na sen (8 godzin na dobę, wystarczy...) .
- Odejmujesz 60 godzin na pracę etatową (dołożyłam dojazdy i ewentualne nadgodziny).
- Pozostaje Ci aż 60 godzin do wykorzystania!
To są Twoje wolne godziny - jest ich aż 60! Możesz je przeznaczyć na co tylko masz ochotę, na zabawę z dzieckiem, rozmowy z ukochanym, sport czy dodatkowy odpoczynek. Ale nie zapominaj, aby zaczynać od rzeczy najważniejszych dla Ciebie. Wykorzystując te godziny, wypełniasz swój słoik.
Każdy z nas ma taki słoik - jedni większy, inni mniejszy. Do słoika cały czas coś wpada, ilość miejsca wciąż maleje. Niezależnie, jak ważne rzeczy robisz i na co wykorzystujesz swoje wolne godziny - słoik się zapełnia... Dlatego pamiętaj, aby w pierwszej kolejności rozmieścić w nim Twoje największe kamienie, czyli to co dla Ciebie najważniejsze, bo potem może Ci się to nie udać. Warto się czasami zatrzymać i zastanowić czy na pewno w Twoim słoiku znajdują się odpowiednie kamienie.
Jeżeli dalej myślisz, że postrzeganie Twojego życia przez pryzmat 168 godzin nie ma znaczenia oraz, że planowanie tygodnia jako 7 dni, to to samo, co planowanie tygodnia jako 168 godzin, to pozwól, że pokażę Ci różnicę, którą ja osobiście dostrzegłam.
Myślenie kategoriami tygodnia sprowadzało się u mnie zazwyczaj do planowania najbliższego tygodnia, dzień po dniu. Zadawałam sobie wtedy pytania, co mam zrobić w poniedziałek, a co we wtorek itd. Dzieląc tydzień na 7 dni, miałam 7 małych słoików, natomiast dzieląc tydzień na 168 godzin, dostawałam jeden wielki słoik. Do tego słoika mogę wrzucić rzeczy ważne i najważniejsze (duże kamienie) - czyli to co chcę, żeby się tam znalazło w pierwszej kolejności. Nawet, jeżeli na coś potrzebuję więcej czasu, np. 10 godzin w tygodniu, to mogę to już wrzucić do słoika (mam duży słoik, zmieści się). Dopiero na drugim etapie, czyli, kiedy to, co jest dla mnie ważne znajduje się już w słoiku, dokonuję podziału zadań na poszczególne dni. I mam już pewność, że ten duży kamień jest w moim słoiku.
Myślenie kategoriami tygodnia sprowadzało się u mnie zazwyczaj do planowania najbliższego tygodnia, dzień po dniu. Zadawałam sobie wtedy pytania, co mam zrobić w poniedziałek, a co we wtorek itd. Dzieląc tydzień na 7 dni, miałam 7 małych słoików, natomiast dzieląc tydzień na 168 godzin, dostawałam jeden wielki słoik. Do tego słoika mogę wrzucić rzeczy ważne i najważniejsze (duże kamienie) - czyli to co chcę, żeby się tam znalazło w pierwszej kolejności. Nawet, jeżeli na coś potrzebuję więcej czasu, np. 10 godzin w tygodniu, to mogę to już wrzucić do słoika (mam duży słoik, zmieści się). Dopiero na drugim etapie, czyli, kiedy to, co jest dla mnie ważne znajduje się już w słoiku, dokonuję podziału zadań na poszczególne dni. I mam już pewność, że ten duży kamień jest w moim słoiku.
Te 60 „wolnych” godzin w tygodniu, to naprawdę sporo czasu. Trzeba go tylko przeznaczyć na to co dla nas ważne. Oto kilka pomysłów:
- Chwile spędzone w gronie rodziny, przyjaciół,
- Realizacja hobby,
- Rozwój własnego biznesu,
- Sport,
- Czytanie inspirujących książek.
Czekam na Twoje przemyślenia. Dodaj proszę komentarz poniżej.
O to jest bardzo dobry post. Koniec z wymówkami...trzeba działać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Post ma za zadanie motywować, cieszę się, że tak się dzieje ;)
Usuń