czwartek, 21 stycznia 2016

Internetowy BON TON, czyli o wirtualnych manierach

Brak komentarzy
Większość z nas nie wyobraża sobie życia bez komputera i internetu. Tradycyjne listy zostały wyparte przez e-maile, a rozmowę przy kawiarnianym stoliku zastąpił SMS. Życzenia urodzinowe składamy sobie za pośrednictwem Facebooka. Telefonowanie z podziękowaniami za udaną imprezę to już rzadkość. Podobnie zresztą, jak każdy przejaw przywiązania do klasycznych zasad „savoir-vivre’u”. Kto się łamie, „je bułkę przez bibułkę”
Trzydzieści lat temu Polacy byli zachłanni na porady z savoir vivre’u. Pani Janina Ipohorska w dzisiejszych czasach miałaby pełne ręce roboty. To ona, jako Jan Kamyczek, udzielała Polakom porad w zakresie dobrych manier. Robiła to na łamach „Przekroju”, pisma, które było wyrocznią stylu. Ludzie radzili się jej w najbardziej prozaicznych sprawach, typu: Czy powinienem zapłacić sąsiadowi, jeśli korzystam z jego telefonu? Czy kobieta może wręczyć kwiaty mężczyźnie? Czy wypada poprosić gości o to, żeby zdjęli buty? Dzisiaj, podobna rubryka sprawdziłaby się chyba jako element rozrywkowy, pozbawiony wartości użytkowej. 
Bo dzisiaj - w towarzystwie jest jak w miłości – im mniej się starasz, tym lepiej;) Swoją rolę w rozprężeniu dobrych manier odgrywa Facebook lub szerzej: internet. W składaniu życzeń dalekim znajomym poprzez sieć nie widzę niczego złego. Ale żeby rodzinie? Znam kilka osób, które z profilu na Facebooku usunęły informację o dacie swoich narodzin, tylko po to, by uniknąć urodzinowego spamu. Przez Facebook dzisiaj się zrywa, ogłasza nowe związki, wyraża swoje uznanie za pomocą „lajków”. Etykietę wypiera powoli netykieta. Zamiast kwiatów na imieniny – „lajk”. Zamiast kłótni w realu – blokada dostępu do profilowych informacji. A może warto by działać równolegle? Kwiaty dla przyjaciela oraz tysiąc „lajków”? 
Ostatnio usłyszałam, że składanie podziękowań gospodarzowi za udaną imprezę to szczyt mieszczaństwa. Mieszczańskie jest też serwowanie piętrowych koreczków na domówce, wysyłanie gościom papierowych zaproszeń, obchodzenie związkowych rocznic. Młodzi mieszczanie wypierają się dzisiaj własnych korzeni i ćwiczą w wystudiowanym luzie. mnie uczono powiedzenia, że klasy są tylko dwie: pierwsza klasa i brak klasy. Niestety, współcześnie wszyscy jedziemy TLK...
Ile razy zdarzyło się każdemu z nas, że poprzez komunikację SMS, czat, lub status na Facebooku – pokłóciliśmy się z kimś na "śmierć i życie", lub co najmniej poczuliśmy się głęboko dotknięci? Dzieje się tak, ponieważ mamy przed oczami tylko literki. Nie widzimy twarzy człowieka, nie słyszymy tonu jego głosu, nie ma mowy o mowie ciała… A tylko przy kompletnym przekazie możemy bezbłędnie odczytać czyjeś intencje. Jak zatem poruszać się w wirtualnym świecie i prawidłowo odczytać komunikat? Proponuję, aby stworzyć coś w rodzaju internetowego savoire vivre’u, bo inaczej zwariujemy:)
Przede wszystkim – znajomi na portalach społecznościowych. Nie zapraszaj do znajomych i nie przyjmuj zaproszeń od ludzi, z którymi nie zamierzać się komunikować. Po co mają oglądać Twój profil? Osoby publiczne, znane lub powszechnie szanowane posiadają fan page’a. Grzecznie „polub to”, niekoniecznie musisz się pchać na prywatny profil takiej osoby. A jeśli chcesz mieć w „znajomych” celebrytów w charakterze kolekcji – to pomyśl po co? Masz problem z poczuciem własnej wartości? Nie sądzę :)
Skoro już wiemy, kogo przyjmujemy do znajomych, to teraz kilka zasad dotyczących dobrych manier:

  1. Nigdy nie piszemy dużymi literami. Duże litery w internecie oznaczają krzyk, więc jeśli niechcący włączy ci się w trakcie pisania funkcja caps lock i zamieściłeś komentarz – napisz po ludzku: „sorki caps lock mi się włączył, nie zauważyłem” i będzie ci wybaczone.
  2. Jeśli nie umiesz odróżnić, czy ktoś sobie robi jaja, czy pisze „na poważnie”, to znaczy, ze jesteś kompletnie rąbnięty i to zdrowo. Do szału doprowadzają mnie jajcarskie komentarze typu „jaki jestem zajebiście dowcipny i błyskotliwy”, gdy na przykład piszę: „kochani, pralka mi poległa, ktoś zna fachowca?!!!”, po czym czytam przezabawny, w mniemaniu piszącego komentarz typu „spróbuj zrobić pranie w piekarniku”.
  3. Ironia i sarkazm nie najlepiej się sprawdzają w wirtualu i są odbierane jako wyzłośliwianie się.
  4. Gdy żartujesz – nie zapomnij dodać stosownej emotikonki, pamiętaj, że czytający nie widzi twojego uśmiechu.
  5. Wiadomo, że Facebook przypomina o urodzinach, nikt nie oczekuje, że będziesz o nich pamiętał. Koniecznie wyślij życzenia, jest to dla jubilata naprawdę bardzo miłe, a napisanie nawet najbanalniejszego „100 lat!” – sprawi mu radość.
  6. Wdawanie się w agresywne pyskówki z osobami o odmiennym światopoglądzie religijnym lub politycznym jest mocno denerwujące, podnosi ciśnienie i jest bezsensowną stratą czasu.
  7. Gdy ktoś prosi o pomoc – reaguj. Sam możesz kiedyś pomocy potrzebować. Jeśli nie możesz nic zrobić – udostępnij status osoby proszącej, cuda się zdarzają. Znajoma szukała kogoś, kto mógłby się zająć jej przyjaciółką i pasierbem, bo zamiast wylądować w Manchesterze – wylądowali w Liverpoolu. Wzruszyłam ramionami, gdyż nikogo tam nie znam, ale udostępniłam. Moi znajomi pomogli i osoby uniknęły całonocnego koczowania na lotnisku.
  8. ... „pijesz – nie pisz” – bez komentarza.
  9. Jeśli ktoś popełnił błąd – nie poprawiaj go publicznie, nawet jeśli jesteś profesorem polonistyki i masz we krwi nauczanie. Wyślij mu na priv, skoro musisz…znam osoby, które się nawet do przecinków przyczepiają. Facebook jest szybki i spontaniczny, byki i literówki się zdarzają. W towarzystwie, w realu, nigdy byś się nie ośmielił zwrócić komuś publicznie uwagi za taką pierdołę.
  10. Gdy ktoś drażni cię tym, że 50 razy dziennie zamieszcza zdjęcie swojego kota/dziecka/rozkosznego zwierzątka – pamiętaj o funkcji „zrezygnuj z subskrypcji” zamiast mu pisać komentarz jakim jest żałosnym idiotą.
  11. Gdy szukasz pracy, mieszkania, potrzebujesz pomocy lub rady – napisz o tym! Ludzie tak naprawdę uwielbiają pomagać innym i udzielać rad.
 Ciekawa jestem, co jeszcze dopisalibyście do tej listy?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>