Moda na SLOW... Slow food, slow fashion, slow life. Zastanawialiście się może skąd to się wzięło? Pojawienie się slow life spowodowane było tym, że w ostatnim czasie, nasze życie bardzo przyśpieszyło. Szybkie jedzenie, szybka randka, szybka i niedbała komunikacja, stresujący pośpiech w pracy... Czyli nieustające gonienie króliczka :) A podczas tej gonitwy, próbujemy narzucać rzeczywistości nasze oczekiwania, łudząc się, że goniąc - oszczędzamy czas i maksymalizujemy naszą skuteczność. Nic bardziej mylnego!
Zatrzymajcie się na chwilę i zastanówcie, czy rzeczywiście macie więcej wolnego czasu. W dzisiejszych czasach jesteśmy tak niecierpliwi, że nawet zwalniać chcemy szybko:) A na celebrowanie pięknych chwil brakuje nam już czasu. A slow life jest niczym innym, jak celebrowaniem życia. Slow life daje czas, na co tylko chcesz. Żyjcie slow, bo jesteście tego warci!
Zatrzymajcie się na chwilę i zastanówcie, czy rzeczywiście macie więcej wolnego czasu. W dzisiejszych czasach jesteśmy tak niecierpliwi, że nawet zwalniać chcemy szybko:) A na celebrowanie pięknych chwil brakuje nam już czasu. A slow life jest niczym innym, jak celebrowaniem życia. Slow life daje czas, na co tylko chcesz. Żyjcie slow, bo jesteście tego warci!
Wracając do gonienia króliczka... Pamiętacie Alicję w Krainie Czarów? Ona też goniła króliczka i niestety, wpadła podczas tej pogoni do króliczej nory. Uważajcie, aby Was też to nie spotkało. Dzisiejsze media zastawiają na nas wiele pułapek. Obiecują, że jeśli tylko porzucimy swoje dotychczasowe przyzwyczajenia, przeniesiemy się do pozbawionej stresu "Krainy Czarów i Samorealizacji". Zazwyczaj, w mediach wygląda to tak: "po kilkunastu latach w korporacji bohaterka rzuca pracę i zaczyna realizować marzenia takie jak podróż dookoła świata, kurs malarstwa czy własna kawiarnia". Prawda, że brzmi cudownie? Po prostu balsam dla zapracowanej duszy! W tych opowieściach o nawróceniu na slow life jest na pewno coś bardzo prawdziwego – trzeba popracować ładnych kilka lat w tej korporacji, żeby mieć na koncie oszczędności umożliwiające beztroskie rozstanie się z pracą... Beztroskie porzucenie korporacji nie zapewni Wam slow life.
Wobec tego, czy pracując na etacie jest szansa na ułożenie sobie slow life? Czy można zaplanować sobie wolne popołudnie i nie biegać z wywieszonym językiem? Czy jest szansa aby nie zjadać w biegu obiadu? Odpowiedź nie jest taka prosta, bo wszystko zależy od rodzaju naszej pracy i obowiązków domowych, ale generalnie da się!:) Wszystko rozbija się o dobrą organizację czasu pracy i ustalenie priorytetów.
„Kiedy rzeczy dzieją się zbyt szybko, nikt nie może być niczego pewien, nawet siebie samego” (Milan Kundera)
„Biegnij wolniej, dobiegniesz dalej. I dłużej będziesz się cieszyć swoimi osiągnięciami” – takie podpowiedzi często można znaleźć w poradnikach dla początkujących biegaczy. Jesteśmy jak człowiek, który po raz pierwszy w życiu stanął na starcie maratonu i ma ochotę od początku narzucić sobie wysokie tempo. My też wpadamy często w pułapkę robienia wszystkiego szybko. Nawet jeśli nie jest to pilna i wymagająca pośpiechu sprawa. Np. niedzielna poranna kawa wypita z prędkością godną sytuacji, w której za moment ma odjechać nasz pociąg, jemy zupę i już zastanawiamy się, co jest na drugie danie, albo planujemy deser. Kusi nas, żeby myślami wybiec w przód. Złudne oszczędzanie czasu:) Pamiętajmy o celebracji każdego posiłku, celebrujemy każdy łyk kawy, celebrujemy każdy przejechany kilometr i każdy obejrzany w tym czasie widok. Sami się przekonacie, że wcale to nie jest kolejną motywacyjną fanaberią. Celebrowanie, to nie tylko sposób na przyjemne spędzenie czasu, ale też próba odpoczynku od tego, co na co dzień próbują narzucić nam inni.
Slow life to nie tylko powolność, to także dokładność. Czyli wysłanie jednego dopracowanego e-maila zamiast pięciu z błędami. Zwrócenie uwagi na każdy przecinek, literówkę i estetyczny wygląd listu. Dokładność polegająca na tym, że trzy razy sprawdzamy, czy to, co napisaliśmy, jest zgodne z prawdą. I czy będzie się dobrze czytało adresatowi tego e-maila. Skupienie się na jednym, najważniejszym w danej chwili zadaniu może zwiększyć produktywność. Wyjdziemy na plus, nawet jeśli ta powolność zabierze nam trochę czasu – dodaje.
W miejsce patrzenia daleko do przodu i przewidywania, co nas spotka, pojawia się uważne skupienie na chwili obecnej. Skupcie się na tym, co dzieje się tu i teraz, tuż obok. Tylko tak rozumiany slow life może pomóc w codziennym życiu, także zawodowym!
5 kroków do posiadania slow life:
- Ustal priorytety - warto zrobić listę zadań na dany dzień. Ale taką, którą da się zrealizować. Zrób miejsce na spokojny posiłek w ciągu dnia. Nie jedz przy biurku, z dokumentami i klawiaturą przed oczami. I tak nic nie przyspieszysz, bo ani nie przeczytasz z uwagą kolejnych wiadomości, ani nie zjesz w spokoju. Slow life nie polega na ograniczaniu zadań, ale na skupieniu uwagi na tym co jest dla nas ważne i wyrwaniu z tego upchanego grafiku, czasu dla siebie i bliskich, dlatego pamiętaj, aby celebrować czas spędzony z rodziną.
- Równowaga - tak, wiem... Po pracy chciałoby się też ciekawie pożyć, zrobić to i owo, poczytać, popisać, pobiegać… I na to musimy znaleźć czas. Równowaga jest tutaj niezwykle ważna. Nie można wypełniać całego dnia pracą. Nawet jeśli przed Wami ważny i pracochłonny projekt, musisz znaleźć w ciągu dnia czas dla siebie. Warto wykorzystać np. przerwę w pracy na ładowanie baterii – posiłek, krótki spacer czy spokojną kawę. Ok, w pracy na etacie musimy być cały czas w gotowości, przestrzegać pewnych norm, ale po pracy, to my ustalamy zasady:). Ja pracuję na etacie, zajmuję się domem i rodziną. Slow life nauczył mnie równowagi - planuję, dzielę się obowiązkami domowymi z mężem i córką. Dzięki temu, mam czas na pisanie bloga, który jednocześnie jest dla mnie odskocznią. Gdybym nie znalazła w swoim życiu czasu na odpoczynek, rozwój osobisty czy rozrywkę, to mój organizm, bardzo szybko by to odczuł. Pogorszyłby mi się stan zdrowia lub miałabym uzasadniony spadek nastroju.
- Mam czas dla siebie - slow life nie oznacza zmniejszenia zadań w grafiku. Ale musimy w tym grafiku uwzględnić czas dla siebie. Dlatego ja po ciężkim dniu w pracy, biorę ciepłą kąpiel, jem pyszną kolację, czytam lub oglądam film (najchętniej z rodziną). Dobre planowanie to klucz do sukcesu.
- Zdrowy styl życia - slow life to także zdrowy styl życia, który sprawia, że zarówno praca jak i odpoczynek stają się bardziej efektywne. Dlatego dużo spaceruję, czasami biegam. To sprawia, że dotleniam organizm, pobudzam krążenie i całkowicie się odstresowuję. Druga sprawa to odżywianie. Ja od pewnego czasu zwracam uwagę, aby odżywiać się zdrowo. W mojej lodówce nie ma wysoko przetworzonej żywności. Sprawdzam też skład na etykietach.
- Akceptacja - nie jestem idealna:) Mi też zdarzają się dni, kiedy z niczym się nie wyrabiam, albo tracę czas na niepotrzebne przeglądanie internetu. Ale odpuszczam sobie i akceptuję takie dni. Nie obwiniam się, bo to szybka droga do zaniżania własnej wartości. Trudno, nie dałam rady, ale mogę to poprawić:) Nie da się być doskonałym we wszystkim. Akceptacja siebie jest pierwszym krokiem na drodze do rozwoju.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz