czwartek, 11 lutego 2016

Oszczędzaj na emeryturę - kupuj markowe torebki

3 komentarze
Ostatnio coraz głośniej dyskutuje się na temat lokowania pieniędzy w modzie. I chociaż rynek dóbr luksusowych znacznie różni się od rynku dzieł sztuki, w obu przypadkach mówi się o inwestowaniu. Torebka, która kosztuje równowartość trzech pensji? Szpilki droższe niż bilet lotniczy do Nowego Jorku? Albo sukienka, przez którą przez miesiąc nie stać Cię na kolację w restauracji... Czy modę z najwyższej półki naprawdę można potraktować jak inwestycję? Oczywiście, ale trzeba wiedzieć w co inwestować. Kosztownych sukienek nie polecam - mogą ulec zniszczeniu. Ale świetnie sprawdzają się dodatki (oprócz butów!) – torebki, kapelusze, biżuteria, które eksploatowane są w mniejszym stopniu niż sukienki czy spodnie.
Najlepszą inwestycją są torebki (nie tylko Chanel 2.55). Klasyczne modele wielkich marek zamiast tracić na wartości, są coraz droższe. Czy zakup torebki od projektanta rzeczywiście może zwrócić się z nawiązką, jeśli używamy jej codziennie?
Prawdziwym dowodem na to jest cena torebki Chanel, która z każdym rokiem drastycznie rośnie. Pytanie tylko, ile z nas kierowałoby się dobrą lokatą pieniędzy przy zakupie luksusowej torebki, a ile chęcią posiadania pożądanego dodatku:)? Odpowiedź nasuwa się sama. Nikt nie kupuje Chanel 2.55 z nadzieją, że w przyszłości sprzeda ją za większą kwotę. I chociaż mamy świadomość, że warto inwestować w klasyczne, ponadczasowe rzeczy doskonałej jakości, wiemy też, że kupowanie ubrań i dodatków (na kredyt), na które nas nie stać, jest po prostu życiem ponad stan.
Ale możesz też założyć, że torebkę od projektanta będziesz nosiła minimum przez dwa lata, cztery razy w tygodniu – czyli w sumie założysz ją minimum 416 razy. Wtedy koszt jej użytkowania rozłoży się i być może okaże się, że przez ten czas kupiłabyś kilka torebek z sieciówki o równowartości wymarzonego dodatku.:) Decyzja należy wyłącznie do Ciebie, a poniższe zestawienie być może pomoże ci rozwiązać dylemat, czy inwestowanie w markowe akcesoria naprawdę się opłaca.
Sprawdź, ile kosztuje jedno założenie takich torebek jak Chanel Boy, Kelly Hermes czy Celine Box.
  • Chanel Medium Boy - cena: 17 860 zł. Koszt jednego założenia: 42 zł *
  • Céline Medium Box - cena: 14 820 zł. Koszt jednego założenia: 35 zł
  • Dior Large Lady Dior - cena: 16 720 zł. Koszt jednego założenia: 40 zł
  • Gucci Jackie - cena: 8 930 zł. Koszt jednego założenia: 21 zł
  • Hermès Kelly 32 Togo - cena: 44 840 zł. Koszt jednego założenia: 107 zł
  • Ralph Lauren Soft Ricky - cena: 9 500 zł. Koszt jednego założenia: 22 zł
  • Plecak The Row - cena: 14 820 zł. Koszt jednego założenia: 35 zł
* Koszt jednego założenia został obliczony przy noszeniu torebki przez dwa lata minimum 4 razy w tygodniu (w sumie 416 dni) przy kursie dolara 3,80 zł.
Wiele markowych zakupów często tłumaczymy dobrą jakością rzeczy, które są również świetną inwestycją. Jednak nie każdy dodatek z metką projektanta jest inwestycją, która zwróci się z nawiązką. W jakie firmy warto w takim razie zainwestować?
Najbardziej opłaca się kupować produkty marek zaliczanych do najbardziej luksusowych na rynku. Należą do nich wspomniany wcześniej dom mody Chanel, Louis Vuitton, Hermes, Cartier, Alaia czy Christian Louboutin. Wartość rzeczy z oryginalnymi metkami rośnie w szybkim tempie, dlatego zakup niebotycznych szpilek z czerwoną podeszwą naprawdę możesz usprawiedliwiać dobrą inwestycją. Opłacalne są również rzeczy z butików takich projektantów jak Victoria Beckham, Charlotte Olympia czy Alexander McQueen. Nawet jeśli markowe buty i sukienki tych marek Ci się znudzą, sprzedasz je w zbliżonej cenie do tej, którą zapłaciłaś.
Niestety, nie dotyczy to takich marek jak Versace czy Etro, Alexander Wang, Phillip Lim czy Marc Jacobs. Rzeczy od tych projektantów tracą na wartości bardzo szybko, co z pewnością jest spowodowane stosunkowo niską, w porównaniu z najbardziej luksusowymi brandami, ceną produktów. 
Wartość produktów zależy nie tylko od dobrego designu czy jakości. Przede wszystkim chodzi o dostępność rzeczy. Wiele luksusowych marek oferuje sprzedaż internetową, czego efektem jest właśnie sprzedaż wtórnej wartości. Skoro każdy może taki produkt nabyć, niezależnie od szerokości geograficznej, jaki jest sens kupować go z drugiej ręki? Podobny wpływ mają również wyprzedaże. Wielu projektantów sprzedając swoje produkty w sklepach multibrandowych, takich jak net-a-porter, muszą poddać się obowiązującym w nich zasadom. Należą do nich między innymi zimowe i letnie wyprzedaże. Jeśli możemy kupić coś w obniżonej cenie, wartość takich produktów automatycznie spada.
Zdjęcia: Pinterest
Czy opłaca się inwestować w markowe dodatki? Nie we wszystkie, ale następnym razem, zanim będziesz próbowała wmówić sobie, że torebka od projektanta będzie świetną inwestycją, zastanów się, czy w razie czego będziesz mogła łatwo ją odsprzedać, kiedy Ci się znudzi lub bedziesz potrzebowała na dodatkową emeryturę:). Może lepiej dzisiaj dołożyć trochę więcej, żeby "kiedyś" stracić mniej albo nawet zyskać?

3 komentarze

  1. Marzę o klasycznej Chanel 2.55, ale nawet jakby się kiedyś udało ją mieć, zachowam dla potomnych z pewnością nie sprzedam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. na mojej liście są trzy torebki z domu mody : Dior, Celline i Channel , kolejność nie jest przypadkowa , Dior dla mnie, Celline na specjalne okazje a Channel jako inwestycja lub rodzinna pamiątka dla potomstwa ….piękne są te obiekty inwestycyjne . pozdrawiam
    Iza z NaStylowo

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>