piątek, 18 marca 2016

Płać, a potem płacz - czyli poradnik o oszczędzaniu dla młodzieży (i nie tylko)

5 komentarzy
Polacy, w szczególności młodzi, nie oszczędzają. Nieważne na jaki cel, po prostu nie odkładają pieniędzy. Ani na emeryturę, ani na czarną godzinę, ani nawet na wakacje. Przeprowadzone (przez CBOS) badania nie pozostawiają wątpliwości, że tendencja od lat nie ulega zmianie. Polacy nie mają zbilansowanego stosunku przychodów do wydatków, nie martwią się o to, co będzie w przyszłości. Można powiedzieć, że mają do niej wyjątkowe zaufanie, skoro nie obawiają się konsekwencji nadejścia trudniejszych czasów.
Jesteśmy narodem wybitnie konsumpcyjnym, "mistrzami świata" w wydawaniu pieniędzy. Co ciekawe, bardzo często tych, których nie mamy:). Przeważnie wychodzimy z założenia, że "jakoś to będzie" i kupujemy telewizory, kina domowe i inne nie zawsze potrzebne rzeczy. Refleksja czasem przychodzi, ale pokusa dalszego kupowania jest silniejsza. I koło się zamyka. W takim postępowaniu nie można mówić o odpowiedzialności, planowaniu wydatków, zdrowym rozsądku. A wspomnienie o oszczędzaniu jest, delikatnie mówiąc, nie na miejscu:). Fakt, konsumpcjonizm napędza gospodarkę. Konsumpcjonizm karmi rozchwiany budżet, krótkoterminowo rozwiązuje problemy rządzących. Czy jednak musimy pozbywać się wszystkich zarobionych pieniędzy, na rzeczy, które zwykle nie są niezbędne do życia?
Aż 48 proc. Polaków w wieku 18-24 lata nie ma pieniędzy na uregulowanie podstawowych rachunków. A u osób w wieku od 25 do 34 roku życia wskaźnik ten wynosi 38 proc. - wynika z "Europejskiego Raportu Płatności Konsumenckich" przeprowadzonego przez firmę Intrum Justitia w 22 krajach na próbie 22 tys. młodych.
Masz nieco ponad 20 lat i właściwie zarabiasz nienajgorzej, a mimo to pod koniec miesiąca zawsze jesteś pod kreską? Nie wiesz jak to się dzieje? No to zacznijmy od początku:) Sprawdź, dlaczego notorycznie brakuje ci gotówki. Zorganizuj wydatki w taki sposób, aby odpowiadały możliwościom finansowym. Przeanalizuj wydatki domowe sporządzając listę wszystkich miesięcznych wydatków, tak aby nie wydawać więcej pieniędzy niż masz
  1. Codzienna porcja latte w ulubionej kawiarni - kubek kawy w ulubionej kawiarni nie jest dużym wydatkiem, dopóki nie robisz tego codziennie. Nawet jeśli zostawiasz Starbucksie jednorazowo "tylko" 12 zł, w ciągu miesiąca może uzbierać się z tego pokaźna kwota nawet 500 zł. Daruj sobie taką przyjemność przez 3 miesiące, a latem będzie cię stać na fajną wycieczkę do europejskiej stolicy!
  2. Niewykorzystane karnety na siłownię - co miesiąc obiecujesz sobie, że tym razem na pewno będziesz chodziła na siłownię. Kupujesz karnet i idziesz na zajęcia dwa razy, a później... zapominasz, że miałaś prowadzić zdrowy tryb życia. Jeśli naprawdę zależy ci na tym, żeby regularnie uprawiać sport, zacznij biegać. Jeśli wytrzymasz 2 tygodnie, kup karnet do fitness clubu. W przeciwnym razie będą to kolejne wyrzucone w błoto pieniądze!
  3. Ciągle zamawiasz jedzenie na wynos - nie lubisz gotować, dlatego albo kupujesz półprodukty, takie jak mrożona pizza, albo zamawiasz jedzenie na wynos. Problem w tym, że takie posiłki, w porównaniu z tymi, przygotowanymi w domu, nie są wcale tanie. Spróbuj gotować codziennie przez tydzień i sprawdź, ile pieniędzy zaoszczędzisz!
  4. Nie potrafisz rozstać się z kartą kredytową - nie masz pieniędzy na zakupy, ale czujesz, że po prostu musisz kupić nową bluzkę. Całe szczęście, że masz kartę kredytową i możesz oddać należność za miesiąc, albo nawet za dwa! Problem w tym, że mówisz tak co miesiąc i zamiast spłacać dług, jedynie go pogłębiasz. Schowaj kartę kredytową na dno szafy i staraj się jej nie używać do zachcianek. Taka karta powinna służyć wyłącznie realnym potrzebom!
  5. Nie zwracasz uwagi na jakość - niektóre osoby żartobliwie mówią, że nie stać ich na kupowanie tanich rzeczy. Chociaż brzmi to sprzecznie, jest w tym więcej prawdy niż myślisz. Kupując rzeczy niskiej jakości, musisz częściej wydawać na nie pieniądze. A wystarczyłoby kupić na wyprzedaży jeden, porządny sweter z wełny niż trzy wykonane z akrylu, które nie przetrwają nawet jednego sezonu.
  6. Środki transportu - Twoje bezpieczeństwo powinno być priorytetem, dlatego nie miej wyrzutów sumienia, jeśli wracasz z imprezy taksówką. Problem powinien się pojawić, jeśli wstajesz zbyt późno i zamawiasz transport do szkoły lub do pracy. Zacznij nastawiać budzik kilka minut wcześniej, a najlepiej zainwestuj w rower. Zwróci się szybciej, niż myślisz, a przy okazji nie będziesz musiała kupować karnetu na siłownię (z którego umówmy się, i tak nie korzystasz)
  7. Rachunki za telefon - czy naprawdę musisz mieć najnowszy model smartphone`a, kiedy twój, nieco starszy telefon, nadal działa? Zastanów się, zanim podpiszesz umowę na 2 lata z ultrawysokim abonamentem. Gra nie zawsze warta jest świeczki.
  8. Woda w butelce - butelkowana woda to jeden z najbardziej opłacalnych przemysłów świata. W końcu jej wydobywanie jest niemalże darmowe, a cena małej butelki w sklepie wcale nie jest niska. Szczególnie, jeśli kupujesz ją codziennie. Zainwestuj w czajnik z filtrem i pij wodę z kranu. Zobaczysz, jak wiele pieniędzy na tym oszczędzisz.
Wiedząc, że nadchodzi jakaś ważna opłata np. ubezpieczenia lub roczne czesne czy zapłata podatku -  zaplanuj ten wydatek i odkładaj pieniądze już kilka miesięcy wcześniej. Jak? Czytaj dalej :)
Zasada odkładania 10 proc. dochodu netto  - załóżmy, że zarabiasz 2 tys. zł netto, nie masz rodziny, mieszkasz u rodziców. Nie masz oszczędności, bo wydajesz tyle ile zarabiasz, bo przecież mieszkasz w Warszawie, a wiemy jakie życie w stolicy jest drogie (patrz na tekst wyżej - 8 punktów). Jednak, jeśli nagle Twoje dochody spadłyby o 10 proc. (czyli o 200 zł) czy Twój byt byłby w jakikolwiek sposób zagrożony? Czy standard Twojego życia uległby drastycznej zmianie? W żadnym wypadku. To tylko kwestia przekonania siebie, że możesz odkładać te 10 proc. dochodów netto i nie pogorszysz swojej sytuacji.
To zasada stara jak świat. Wymaga jednak konsekwencji - a o to trudne w konsumpcyjnym społeczeństwie. Choć może to nieco mylne stwierdzenie, ponieważ społeczeństwa konsumpcyjne są konsekwentne... w wydawaniu pieniędzy:)
O innych sposobach oszczędzania przeczytacie TUTAJ - zapraszam. Chętnie też poznam Wasze sposoby na oszczędzanie.

5 komentarzy

  1. Najlepszym wydatkiem jest termos lub kubek termiczny na kawę :) przy okazji oszczędzamy czas, który spędzamy w kolejkach. Zamiast karnetu na siłownię można zwyczajnie iść na spacer lub poćwiczyć w domu - choć ten biznes "sportowy prywatny" też nieźle się kręci. A woda butelkowana - najtańsza kosztuje 50gr/litr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubek termiczny - to jest pomysł:) I można raz zainwestować w kubek, który nam odpowiada a potem delektować się kawą i cieszyć się widokiem kubka. Spacer - dokładnie, to właśnie mój sposób na oszczędność, ja ze swojego karnetu zrezygnowałam. Co do wody - 50 gr za litr? Takiej taniej wody to nie widziałam:) Ale dalej obstaję przy zbędnym wydatku - zawsze to 50 gr i niestety zostaje plastikowa butelka...

      Usuń
  2. Ja na szczęście należę do tej garstki osób, która racjonalnie podchodzi do finansów i szanuje ciężko (albo nie) zarobione pieniądze:)
    A z tym wydawaniem mimo że nas na coś nie stać, spotykam się nagminnie. Nie rozumiem, jak można dla głupiego telewizora czy lepszego auta, zadłużać się w banku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś chciała się z nami podzielić swoimi sposobami na oszczędzanie, to zapraszam do umieszczenia propozycji w komentarzu :)

      Usuń
    2. Nie nosić ze sobą pieniędzy i wyłączać dźwięk, gdy lecą reklamy, albo przełączać na inny kanał:)

      Usuń

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>