wtorek, 8 marca 2016

Panowie, nie starajcie się nas zrozumieć - my tak już mamy

1 komentarz
Drogie Panie - czy zdarzyło się Wam doświadczyć takiej sytuacji, w której odniosłyście wrażenie, że Wasz mężczyzna to człowiek z innego świata? A może miałyście wrażenie, że Wasz partner jest nieczuły, nietolerancyjny i w ogóle nie interesują go Wasze uczucia i problemy? Na pewno Was to spotkało, przynajmniej jeden raz... Dlatego mam dla Was dobrą wiadomość. Nie martwcie się moje Panie, kocha tak mocno, jak kochał, interesuje się tak bardzo, jak interesował, ale On po prostu nie zrozumiał Waszego zachowania... I biedaczek nie wie, jak zareagować, dlatego na wszelki wypadek przyjmuje strategię, która wydaje mu się najbardziej trafna w danej sytuacji. Siedzi cicho i czeka, aż Wam przejdzie:)
Tak naprawdę to nie wiem dla kogo jest ten post - dla kobiet, aby wiedziały, że panowie mają prawo nie zrozumieć, czy może jednak dla panów, aby wiedzieli, że to właśnie TEN moment i trzeba "odpowiednio" zadziałać, i nie zawsze musicie zrozumieć :) Ustalmy może, że jest to wpis dla NAS i dla WAS - wpis na "lepsze juto", zapraszam do lektury.
"Mo­głeś się do­my­ślić!"
Ko­bie­ty to spe­cja­list­ki od od­czy­ty­wa­nia emo­cji. Mają ku temu na­tu­ral­ne pre­dys­po­zy­cje, gdyż spo­łe­czeń­stwo od dzie­ciń­stwa tre­nu­je je w tym, by były wraż­li­we i wy­czu­lo­ne na po­trze­by in­nych. Zatem czę­sto po­tra­fią czy­tać mię­dzy wier­sza­mi. Żadne słowo po­wie­dzia­ne innym tonem niż zwy­kle, żaden gry­mas na twa­rzy nie uj­dzie ich uwa­dze. Są w sta­nie wy­ła­pać wiele niu­an­sów z roz­mo­wy i czę­sto na pod­sta­wie szcząt­ko­wych in­for­ma­cji do­my­śla­ją się praw­dzi­wych uczuć roz­mów­cy. Nie­ste­ty, w związ­ku z tym, ta­kie­go sa­me­go za­cho­wa­nia ocze­ku­ją od męż­czyzn. A mózg męż­czyzny jest skon­str­owany w ten spo­sób, by re­ago­wać przede wszyst­kim na kon­kret­ne in­for­ma­cje. Kiedy więc ko­bie­ta mówi: "Wszyst­ko w po­rząd­ku", on od­bie­ra in­for­ma­cję o do­kład­nie ta­kiej tre­ści. I potem nie może zro­zu­mieć, dla­cze­go ona jest ob­ra­żo­na, że po­szedł oglą­dać mecz z ko­le­ga­mi a nie zo­stał z nią w domu...
Mó­wie­nie o uczu­ciach
Ko­bie­ty nie tylko są bar­dziej wy­czu­lo­ne na sy­gna­ły emo­cjo­nal­ne z oto­cze­nia. Chęt­niej i z więk­szą ła­two­ścią mówią o swo­ich emo­cjach. Wiąże się to z bu­do­wą ich mózgu. Opo­wia­da­nie o swo­ich uczu­ciach jest też dla nich formą bu­do­wa­nia bli­sko­ści. Dla­te­go ta­kie­go za­cho­wa­nia czę­sto ocze­ku­ją rów­nież od męż­czyzn. Tym­cza­sem pa­no­wie są przy­zwy­cza­je­ni do bu­do­wa­nia re­la­cji w spo­sób za­da­nio­wy, a nie po­przez roz­mo­wy o prze­ży­ciach. Sami w ten spo­sób się nie ko­mu­ni­ku­ją i przy­cho­dzi im to trud­niej niż ko­bie­tom. Czę­sto uwa­ża­ją, że opo­wia­da­nie o swo­ich uczu­ciach to tylko zbęd­ne za­wra­ca­nie głowy i roz­tkli­wia­nie się nad sobą. Dla­te­go dzi­wią się, że dla ko­biet to takie ważne.
"Ty mnie wcale nie słu­chasz!"
Nie tylko ko­mu­ni­ko­wa­nie uczuć, ale sama roz­mo­wa (czytaj ak­tyw­ne słu­cha­nie) - bywa dla męż­czyzn pro­ble­ma­tycz­ne. Ko­bie­ty są bar­dziej wraż­li­we na bodź­ce z oto­cze­nia. Wię­cej do­strze­ga­ją, wię­cej rze­czy wy­da­je im się waż­nych. Dla­te­go pod­czas roz­mo­wy sku­pia­ją się nawet na naj­drob­niej­szych szcze­gó­łach oma­wia­ne­go te­ma­tu oraz wszyst­kich swo­ich od­czu­ciach z nim zwią­za­nych. Z ła­two­ścią przy­cho­dzi im na­po­czy­na­nie kilku wąt­ków, prze­ska­ki­wa­nie z te­ma­tu na temat i potem po­wrót do pierw­szej spra­wy. Tym­cza­sem męż­czyź­ni na­sta­wie­ni są na od­biór kon­kre­tów. W gąsz­czu in­for­ma­cji po pro­stu się gubią, więc, jeśli ko­bie­ta nie przej­dzie szyb­ko do sedna bar­dzo czę­sto się wy­łą­cza­ją i prze­sta­ją słu­chać.
Płacz
Ko­bie­cy płacz za­zwy­czaj wpra­wia męż­czy­znę w po­płoch. Wi­dząc łzy, za­czy­na szu­kać ich źró­dła. Jeśli ko­bie­tę trawi jakiś pro­blem, chcąc jej pomóc (i jak naj­szyb­ciej za­że­gnać płacz) pro­po­nu­je roz­wią­za­nie. Tym­cza­sem ko­bie­ta po pro­stu po­trze­bu­je cza­sem się wy­pła­kać, naj­le­piej w ra­mio­nach bli­skiej osoby. Do­pie­ro wtedy po­czu­je się le­piej i za­cznie za­sta­na­wiać się, co dalej. Da­wa­ne w do­brej wie­rze rady za­zwy­czaj na nic się zda­dzą. Dla­te­go nie­kie­dy męż­czyź­ni - wi­dząc, że ich próby po­mo­cy są bez­owoc­ne za­czy­na­ją po pro­stu ba­ga­te­li­zo­wać płacz mó­wiąc, że nic się nie stało. Trud­no rów­nież zro­zu­mieć im łzy wy­wo­ła­ne sil­nym wzru­sze­niem - pod wpły­wem filmu albo książ­ki. Męski mózg nie jest tak bar­dzo wy­czu­lo­ny na bodź­ce emo­cjo­nal­ne jak ko­bie­cy, dla­te­go pa­no­wie rza­dziej roz­tkli­wia­ją się pod wpły­wem bodź­ców z oto­cze­nia. Poza tym, od dzie­ciń­stwa po­wta­rza się im, że "chło­pa­ki nie pła­czą", zatem na­uczy­li się sil­nie kon­tro­lo­wać łzy w sy­tu­acjach pu­blicz­nych. 
"Nigdy wię­cej tam nie pójdę!"
Kiedy ko­bie­ty do­świad­cza­ją sil­nych emo­cji, za­zwy­czaj mają po­trze­bę mó­wie­nia o nich. I czę­sto te emo­cje znaj­du­ją uj­ście w sto­so­wa­nym ję­zy­ku - po­ja­wią się licz­ne wy­ol­brzy­mie­nia i mocne zwro­ty. To panie czę­ściej sto­su­ją zwro­ty "nigdy" i "za­wsze". A pa­no­wie? Ich umysł na­sta­wio­ny na lo­gicz­ne prze­twa­rza­nie in­for­ma­cji oraz w mniej­szym stop­niu wią­żą­cy tre­ści wer­bal­ne z emo­cja­mi od­czy­tu­je wszyst­ko do­słow­nie. Kiedy ko­bie­ta mówi "nie chcę", tak też męż­czy­zna ją ro­zu­mie. Za­zwy­czaj nie za­kła­da opcji, że zo­sta­ło to wy­po­wie­dzia­ne wy­łącz­nie pod wpły­wem emo­cji albo jako re­ak­cja na ura­żo­ną dumę. Potem dziwi się, że ko­bie­ta zmie­nia zda­nie.
"Nie mam się w co ubrać!"
To naj­więk­sza zmora męż­czyzn pod­czas wspól­nych za­ku­pów... Ko­bie­ce wy­czu­le­nie na szcze­gó­ły może utrud­niać po­dej­mo­wa­nie tego typu de­cy­zji. Ko­bie­ty roz­róż­nia­ją wię­cej ko­lo­rów i spo­strze­ga­ją wię­cej szcze­gó­łów. W kon­se­kwen­cji - wię­cej czasu zaj­mu­je im prze­ana­li­zo­wa­nie, na ile dana opcja jest ko­rzyst­na. Poza tym przy­wią­zu­ją znacz­ne więk­szą wagę do wy­glą­du niż męż­czyź­ni, a do­brze do­bra­ny strój w więk­szym stop­niu wpły­wa na ich kom­fort psy­chicz­ny. Zatem za­zwy­czaj nie po­dej­mą de­cy­zji do­pó­ki nie upew­nią się, że roz­wa­ży­ły wszyst­kie moż­li­we wa­rian­ty i wy­bra­ły naj­lep­szy (czy­taj - od­wie­dzi­ły wszyst­kie skle­py w ga­le­rii han­dlo­wej). Mę­skie po­dej­ście ma cha­rak­ter za­da­nio­wy i wy­zna­cza tu zu­peł­nie inną stra­te­gię do­ko­ny­wa­nia wy­bo­ru. Su­kien­ka ma być ładna i do­brze leżeć? Wy­bie­ra­my pierw­szą, która speł­nia te kry­te­ria i nie szu­ka­my dalej.
Kwiat­ki i inne "nie­prak­tycz­ne" pre­zen­ty
Ko­bie­ty uwiel­bia­ją być ob­da­ro­wy­wa­na kwia­ta­mi (ale nie tylko 8 marca lub 14 lutego). Dla więk­szo­ści męż­czyzn jest to nie­po­ję­te. Ich zmysł prak­tycz­ny nie po­zwa­la im w pełni zro­zu­mieć, skąd fa­scy­na­cja czymś tak nie­funk­cjo­nal­nym. Tym­cza­sem kobiety, jako istoty wraż­li­we na szcze­gó­ły i sub­tel­ne bodź­ce po­tra­fią za­chwy­cić się urodą kwia­tów - de­li­kat­nym za­pa­chem, bo­ga­ty­mi ko­lo­ra­mi, tym, jak ma­low­ni­czo pre­zen­tu­ją się w wa­zo­nie. Wzbu­dza to w nich sze­reg po­zy­tyw­nych uczuć. Poza tym kwia­ty mają zna­cze­nie sym­bo­licz­ne, tak ważne dla ko­biet. Wła­śnie dla­te­go, że nie peł­nią żad­nej waż­nej funk­cji prak­tycz­nej, ob­da­ro­wy­wa­nie nimi ma wy­miar szcze­gól­ny. Sta­no­wią eks­pre­sję uczuć, mówią o za­an­ga­żo­wa­niu part­ne­ra (tak, tak...). Tym­cza­sem wielu męż­czyzn jest prze­ko­na­nych, że naj­le­piej okażą ko­bie­cie uczu­cia ro­biąc dla niej coś uży­tecz­ne­go, albo kupując nowoczesne żelazko...
Pomogłam?:) Mam nadzieję, że po tej lekturze będzie Wam łatwiej, ale nie starajcie się na siłę zrozumieć - my kobiety tak mamy :) A na zakończenie mam dla Was kilka popularnych memów:

1 komentarz

  1. święta prawda, wszystko prawda, tylko, żeby jeszcze umieć te prawdy wykorzystać w prawdziwym życiu

    OdpowiedzUsuń

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>