czwartek, 19 listopada 2015

Modny atrybut kobiecości - torebka

1 komentarz
Torebka to nie jest zwykły modny dodatek. To prawdziwe kobiece sanktuarium! Wygląd i kształt torebki dodaje nam mocy, a jej zawartość bardzo często ratuje życie.
Czy wiecie, że torebka stała się atrybutem kobiecości dopiero na początku XX wieku? Wcześniej tylko mężczyźni nosili przy sobie sakiewkę z pieniędzmi, a jeśli kobieta czegoś potrzebowała, musiała poprosić o to swojego towarzysza. Na przełomie XIX i XX wieku kobiety postanowiły położyć temu kres, zaczęły samodzielnie wypuszczać się w świat i nosić przy sobie cały swój dobytek. Jak widzicie, damska torebka to nie jest zwykły dodatek, to symbol naszej niezależności!

No to ciekawa jestem jak to jest u Was z tą niezależnością:) W ilu sztukach ją demonstrujecie?:) Przyznam się, że ja posiadam około 10 torebek. Różnych kolorów, różnych kształtów i różnej wielkości. Najczęściej używam tych tzw. "mieszczących A4", bo lubię i potrzebuję większej torebki. Ważne, aby zmieściła II śniadanie do pracy, czasami książkę, portfel, kilka niezbędnych kosmetyków, klucze i telefon. Zwracam też uwagę, czy w środku ma kieszonki na drobniejsze przedmioty. Kiedyś nosiłam też takie, aby zmieścić aparat fotograficzny i obiektyw. Ale dzisiaj mam już inną torebkę - dedykowaną mojemu Nikonowi i specjalnie dla niego uszytą :) Na spacery wolę torebki mniejszych rozmiarów - takie listonoszki. Nie krępują ruchów i są bardzo wygodne. Lubię te swoje torebki!
Nie przepadam za torebkami brązowymi. Sprawiają wrażenie smutnych... Dlatego w mojej szafie przeważają torebki kolorowe. Mam czerwoną, żółtą, kobaltową, bordową, niebieską, pudrową, czarną, szarą z eleganckim łańcuszkiem, granatową i turkusową.
Tak więc posiadam około 10 torebek. Nie wiem, czy to dużo, czy mało. Wiem, że każda kobieta jest inna i każda kobieta ma swoją torebkową historię. Jedne kolekcjonują buty, inne szminki, są też takie, dla których wygląd bywa tak bardzo nieistotny, że przez całe życie nigdy nie zmieniały fryzury. Ja lubię swoje torebki i przywiązuję się do nich.

Torebka, tak jak buty, pozwala nam na zabawę kolorem, fakturą i kształtem. Podobnie jak w wypadku butów, warto mieć jednak przynajmniej jedną klasyczną torebkę (no dobrze..., najlepiej trzy), która doskonale sprawdzi się w każdej sytuacji. Ale ile dokładnie rewelacyjnych torebek powinna mieć każda kobieta? Nina Garcia, autorka książki „Mała czarna księga stylu” twierdzi, że:
„Każda kobieta powinna mieć: 
  • pojemną torbę na ramię – na dzień, zmieści się w niej absolutnie wszystko 
  • kopertówkę – na wieczór: zmieści się w niej bardzo niewiele 
  • średniej wielkości torebkę z łańcuszkiem na ramię – na wszystkie inne okazje 
  • kultową torebkę – Chanel 2.55, Speedy od Louisa Vuittona, Jackie O. od Guccciego (czyli markową - odjazdową, taką w której zakochałyśmy się od pierwszego wejrzenia i którą warto kupić bez względu na cenę)” 
Jeśli nie stać na taki komplet, warto pamiętać, że zamiast kilku byle jakich, lepiej mieć dwie wyjątkowe torebki: jedną w stylu Mary Poppins, gdzie zmieści się absolutnie wszystko, co niezbędne, a drugą delikatną, frywolną torebeczkę, którą można zabrać ze sobą na wieczór. 

Poniżej kilka propozycji. Jestem ciekawa, ile Ty posiadasz torebek i jaka jest ich zawartość?

Zdjęcia: pinterest, polki.pl, zalando.pl

1 komentarz

  1. Chciałabym mieć jedną taką super, hiper, ekstra, markową, lansiarską torebkę :P jedna w zupełności wystarczy ;)
    Tradycyjnie zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń

ARCHIWUM BLOGA

.
=async defer src="//assets.pinterest.com/js/pinit.js"/script>