Tydzień w tydzień internet i media (szeroko rozumiane) żyją kolejnymi aferami. Rutkowski, Tomasz Lis, Kasia Cichopek, ostatnio Durczok... Celebryci, politycy i zwyczajni ludzie, można by wymieniać wiele nazwisk. Najpierw ich kochają, potem nienawidzą. Zapomina o sprawie Madzi z Sosnowca i z ożywieniem rzucają się na inną ofiarę. Co tydzień znajdują nową. Pytanie tylko po co to robią i co to jest ten "hejt"?
Czy to na pewno tylko nienawiść, jak sugeruje angielskie "hate"? Zanim napisałam swój post, trochę poczytałam w internecie. Jeden z internautów zadał takie pytanie na forum i w odpowiedzi przeczytał, że hejter to "anonimowy lamus, który ukrywa się pod nickiem, dogryzając wszystkim, najczęściej ludziom popularnym". Hejterzy lub trolle (bo tak też są nazywani), to ludzie obrażający wszystko, wszystkich i bez specjalnego powodu. Niestety zjawisko to jest bardzo popularne. Internet (ale nie tylko) aż kipi od złości, obelg i negatywnych emocji. Codziennie możemy obserwować nowe "hejty" słowne i obrazkowe. Skąd w nas tyle nienawiści? Z kompleksów, zazdrości, braku własnych osiągnięć i niedojrzałości - "hejtowaniem" próbują się leczyć. Myślą: nie udało mi się w życiu, to odegram się w internecie. Ale, kiedy spytasz taką osobę, dlaczego to robi, to możesz spodziewać się odpowiedzi, że zmienia świat na lepszy. Hejter nie przyzna się do tego, że postępuje tak, bo jest niedojrzały. On wierzy, że jego słowa nienawiści wynikają wyłącznie z dobrych intencji. Cóż... najwyraźniej emocje przysłaniają mu logikę. A wszystko to spowodowane jest tym, że potrzebują jak najwyższego statusu społecznego. Dlatego tak często atakują osoby, które są znane, popularne czy coś osiągnęły. No bo jak można było dojść tak wysoko i zabrać miejsce "hejterowi"? Łatwiej zrozumieć swój nieciekawy los jeśli istnieją jacyś „ONI”, którzy odbierają szansę, rozpychają się, kradną i spiskują.
Kto jest "hejterem"? Osoba z niespełnionymi ambicjami. Osoba, którą bardzo boli fakt, że sukces odniósł ktoś inny. Powodem nienawiści zawsze jest frustracja. A nienawiść wzmacnia możliwość bycia anonimowym, co powoduje, że "hejter" czuje się bezkarny. Pisze mocne teksty, obraża i wydaje mu się, że jest taki ważny, ze wyróżnia go odwaga, bo napisał to czy tamto. Ale prawda jest taka, że gdyby miał swoje zdanie podpisać imieniem i nazwiskiem, to nie miałby na to odwagi. Anonimowość daje poczucie braki konsekwencji.
Stare powiedzenie mówi: "Hejter w necie - dupa w świecie!". Dzisiaj, Rafał Maślak zapoznał mnie z nowym powiedzeniem - TUTAJ. W swoim wpisie stanowczo zareagował na "hejterskie" wpisy. I bardzo dobrze, bo nie można wyrażać na to zgody. Według art. 191 § 1 Kodeksu Karnego wszystkie zachowania agresywne w internecie, takie jak wulgaryzmy bądź groźby w komentarzach pod postami, są wykroczeniem, a ich autorzy powinni ponosić konsekwencje w realnym świecie.
Czy naprawdę jest tak źle? Czy to zjawisko jest powszechne? Statystyki portalu cyberhate.org wskazują, że problem przemocy internetowej istnieje i to na szeroką skalę: wulgarne wyzwiska dotykają około 47 proc. młodzieży korzystającej z sieci, 16 proc. było zastraszane i szantażowane, a aż 39 proc. padło ofiarą opublikowania kompromitujących zdjęć i filmów.
Kto to jest HEJTER?
- Zna się na polityce, religii, nauce, muzyce, modzie i przyrodzie.
- Już dawno mianował siebie krytykiem, znawcą i ekspertem.
- Zna się na każdej dziedzinie i gotów bronić swoich mądrości, czyli "każda zniewaga, krwi wymaga" - "hejtuje" każdy post sprzeciwiający się jego racji.
- Zakompleksiony i niedoceniony, czyli nienawidzi siebie. A jeżeli czego nienawidzi czegoś w swojej osobie, to jeszcze bardziej nie toleruje u innych.
- Działa z ukrycia, niczym przyczajony tygrys.
- Czuje się wybrany wśród narodu aby naprawiać świat. Urojony głos ludu, rycerz w zbroi, który chętnie wytacza ciężkie działa. Jego "broń" to obrażanie i poniżanie z prędkością światła.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz